Polacy rzucili się do salonów samochodowych. Skąd ten pośpiech? Może chodzić o zmiany w UE

Od początku roku w Polsce zarejestrowano ponad 565 tys. samochodów osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) do 3,5 tony. To o 3 proc. więcej niż przed rokiem. Skąd bierze się to zainteresowanie? Może chodzić m.in. o prognozowane wzrosty cen w salonach - przez zmiany dotyczące limitów emisji CO2.
Zobacz wideo

W listopadzie rejestracje samochodów osobowych i dostawczych o DMC do 3,5 tony wzrosły o prawie 2 proc. rok do roku, do poziomu 50 776 sztuk. Tak podała branżowa firma analityczna IBRM Samar, powołując się na dane CEPiK (centralna ewidencja pojazdów). W porównaniu z październikiem jest już spadek.

W 2019 rośnie liczba rejestracji samochodów

Według skumulowanych danych (czyli za okres styczeń - listopad), w tym roku sprzedaż wzrosła o 3,09 proc. wobec tego samego okresu ubiegłego roku, do 565 389 szt. Samochodów osobowych sprzedano 503 106 sztuk, a dostawczych o DMC 3,5t - 62 283.

Wzrost rok do roku to w dalszym ciągu pokłosie ubiegłorocznych zmian w przepisach dotyczących pomiarów zużycia paliwa (wprowadzenia normy WLTP) - wyjaśnia Samar. W ubiegłym roku firmy (w tym sami dealerzy) kupowały samochody przed wchodzącymi w życie we wrześniu 2018 r. nowymi, bardziej restrykcyjnymi przepisami. W salonach dealerskich trwała mobilizacja, by sprzedać jak najwięcej aut z napędem, który od 1 września miał ulec "przeterminowaniu". To odbiło się negatywnie na wynikach rejestracji w kolejnych miesiącach.

Ale na sprzedaż w tym roku wpływ może mieć jeszcze jedna kwestia.

Nadchodzą zmiany w UE ws. emisji CO2, samochody zdrożeją

Od stycznia zmienia się limit emisji CO2 dla samochodów osobowych w Unii Europejskiej, z poziomu 130 gramów do 95 gramów. - Ten limit jest powiązany ze zużyciem paliwa, im więcej samochód pali, tym więcej emituje CO2 i to jest coś innego niż norma emisji spalin - tłumaczył w programie "Studio Biznes" Szymon Sołtysik z Mazda Motor Poland.

Od 1 stycznia każdy nowo zarejestrowany samochód, jeśli będzie przekraczał limit 95 gramów CO2, to od każdego grama więcej wyemitowanego będzie trzeba zapłacić karę w wysokości - uwaga - 95 euro, od każdego samochodu

- mówił przedstawiciel branży. Obecne normy były łatwe do spełnienia - średnia dla branży motoryzacyjnej to około 120 gramów. Za niespełna miesiąc to się zmieni. Tę karę będą płacić producenci, którzy przerzucą koszty na klientów. Ważne jest też to, że nie będzie chodzić o datę produkcji samochodu, tylko o datę jego rejestracji.

To właśnie może być jeden z powodów rosnącej w tym roku sprzedaży w salonach w Polsce.

Cały odcinek ostatniego "Studia Biznes" można obejrzeć tutaj.

Więcej o: