>>> Zobacz także: "Mąż ogląda po kryjomu porno. Nie będę dla niego atrakcyjna". Ekspert: Przyłap go "spontanicznie"
Możliwe, że dostęp do pornografii w Polsce zostanie ograniczony. Rząd PiS nie ukrywa bowiem, że zamierza przyjrzeć się tematowi.
Jeden z polityków formacji rządowej w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" przyznał, że impulsem do prac legislacyjnych mogą być wyniki badań Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej. Zgodnie z nimi "pornografię co najmniej raz dziennie ogląda ponad 11 proc. chłopców, a pierwszy kontakt z takimi treściami dziecko ma średnio przed ukończeniem 12. roku życia."
Przeraziły nas te dane
- przyznał jeden z parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości.
Liczymy na porozumienie w tej sprawie od prawicy do lewicy. Nie tylko osoby po prawej stronie sceny politycznej widzą, że dostęp dzieci do pornografii jest problemem
– stwierdził z kolei rzecznik rządu Piotr Müller.
Pomysł ograniczenia dostępu do pornografii nie są nowe. W zeszłym parlamencie zespoły ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień oraz na rzecz Polityki i Kultury Prorodzinnej zorganizowały konferencję pt. "Porno-kokaina na kliknięcie. Medyczne, psychologiczne i prawne uwarunkowania współczesnej pandemii". Podczas posiedzenia komisji posłowie przyjęli wspólne stanowisko o szkodliwym wpływie pornografii na zdrowie.
Piotr Uściński, jeden z inicjatorów konferencji, twierdził, że obecnie można już mówić o pandemii uzależnienia od pornografii. Posłowie porównali skutki uzależnienia od porno do uzależniania od narkotyków. Pisali m.in. o "zmianach osobowości".
Czytaj też: "Wiemy, że oglądasz porno, powiemy rodzinie". Szantażują polskich internautów, my wyjaśniamy