>>> Zobacz także: Co się stanie z naszymi pieniędzmi z OFE? Ekspertka programu "Studio Biznes" tłumaczy na liczydle
W czwartek wieczorem wieczorem Otwarte Fundusze Emerytalne mogą zostać ostatecznie uśmiercone. Posłowie będą bowiem pracować nad projektem ustawy, która zakłada przekazanie pieniędzy ulokowanych w OFE na indywidualne konta emerytalne (IKE) lub też do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Decyzja o likwidacji OFE ma znaczenie nie tylko dla przyszłości systemu emerytalnego, ale i tegorocznego budżetu. Od środków przekazanych do IKE rząd chce bowiem pobrać tzw. opłatę przekształceniową w wysokości 15 procent zgromadzonej sumy. Zwolnione z opłaty będą natomiast transfery z OFE do ZUS-u. Rząd liczy, że operacja pozwoli zasilić tegoroczny budżet dodatkowymi miliardami.
Jest to tym bardziej możliwe, że wedle przepisów domyślną opcją będzie przekazanie środków z OFE na IKE. Zainteresowani wyborem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych będą musieli złożyć stosowny wniosek. Czasu na decyzję będzie mało, a okres umożliwiający złożenie deklaracji przypada od 1 czerwca do 1 sierpnia tego roku.
Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, twierdzi, że nowe przepisy pozwolą sprywatyzować oszczędności Polaków zgromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych. - Ta ustawa rozstrzyga absolutnie fundamentalną sprawę - czy środki, które zgromadziliśmy na OFE są prywatne, czy są to środki publiczne - mówił przedstawiciel rządu.
Czytaj też: Likwidacja OFE już w 2020 r. Wybrać ZUS czy IKE? Podpowiadamy
- 27 listopada wszystkie środki zgromadzone na OFE staną się prywatnymi środkami Polaków. Będą zewidencjonowane na indywidualnych kontach. Jedyny warunek jaki stawiamy jest taki, że te środki będzie można wypłacić nawet w całości, ale dopiero po osiągnięciu wieku emerytalnego - dodał.
W Otwartych Funduszach Emerytalnych pieniądze na przyszłe emerytury zgromadziło blisko 16 milionów Polaków. Łączna kwota tych oszczędności to 162 miliardy złotych, czyli średnio ponad 10 tysięcy złotych na osobę.