Metoda wykonywanie "głuchych telefonów" przez naciągaczy jest stara i powszechna, ale wiele osób wciąż się na nią nabiera. Gazetalubska.pl przytacza historię pani Krystyna z Gorzowa Wielkopolskiego, która musiała zapłacić kilkukrotnie wyższy rachunek za telefon po tym, jak odebrała kilka "głuchych telefonów".
Za pierwszym razem kobieta musiała zapłacić rachunek wyższy o 210 zł, gdyż za każde z trzech połączeń trwających po 240 minut (Pani Krystyna twierdzi, że rozłączała się) należnych było 70 zł. Operator telefoniczny przyjął jednak jej reklamacji. Naciągacze dzwonili do niej również w grudniu i styczniu. Jak twierdzi, odbierała, gdyż za każdym razem wyświetlił się inny numer. połączenia trwały rzekomo ponad 100 minut. Tych reklamacji telefonia już nie uznała, więc kobieta musiała zapłacić rachunki powiększone o koszt "rozmowy".
Tomasz Gierczak, Miejski Rzecznik Konsumentów w Gorzowie Wielkopolskim, w rozmowie z gazetalubuska.pl tłumaczy, co zrobić, aby uniknąć bycia ofiarą oszustwa. - Najlepiej takich telefonów nie odbierać. Jeśli już jednak komuś się to zdarzy, to powinien złożyć reklamację u swojego operatora. To, że takie połączenia są oszustwem, łatwo udowodnić. Przecież to fizycznie niemożliwe, by w ciągu dwóch minut mieć z tego samego telefonu połączenia o długości czterech godzin. Poza tym, kto rozmawia przez telefon tyle czasu i to trzy razy pod rząd dokładnie 240 minut - tłumaczy. W przypadku, jeśli operator nie uzna reklamacji, rozwiązanie jest odwiedzenie rzecznika praw konsumentów.
Sposobem na uniknięcie tego typu sytuacji jest prośba do operatora o zablokowanie wykonywania lub odbierania niepożądanych numerów, np. z zagranicy lub telefonów premium. Jest to rozwiązaniem dla osób starszych, które najczęściej padają ofiarami naciągaczy. Ponadto, nie należy odbierać połączeń od numerów, co do których nie ma się pewności. Jak zaznacza Tomasz Gierczak, w ostatnich tygodniach zwiększyła się liczba tego typu zgłoszeń.