Specustawa ws. koronawirusa. "Istne kuriozum". Nie będzie można żądać naprawienia szkody?

Senat przyjął w piątek bez poprawek projekt specustawy ws. koronawirusa, w sobotę prezydent ją podpisał. Choć oczywiście dokument słusznie wprowadza niektóre szczególne rozwiązania, aby zapobiegać chorobie COVID-19, część prawników czy przedsiębiorców ma wątpliwości, czy aby specustawa uczciwie obchodzi się z właścicielami firm. Wątpliwości co do tego ma Arkadiusz Pączka, Dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP.

Jak już pisaliśmy, wątpliwości prawników budzi m.in. przepis mówiący o tym, że premier - na wniosek wojewody - może wydawać polecenia przedsiębiorcom. Polecenia te nie wymagałyby uzasadnienia i miałyby podlegać natychmiastowemu wykonaniu. Pojawiają się wątpliwości co do zakresu i trybu dochodzenia odszkodowań od Skarbu Państwa przez przedsiębiorców. Prof. Ewa Łętowska, była rzecznik praw obywatelskich, mówi wręcz o tym, że przepis "sprzyja arbitralności władzy". "Będę poddana nie tylko decyzjom, które mają służyć walce z epidemią, ale też cudzemu widzimisię" - komentowała w rozmowie z "Wyborczą".

Przedsiębiorca nie będzie mógł żądać naprawienia szkody

Na prośbę next.gazeta.pl specustawę skomentował także Arkadiusz Pączka, Dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP. I w jego opinii wątpliwości dotyczące możliwości ograniczenia działalności przedsiębiorstw są słuszne. 

Ustawa wymaga wprowadzenia przepisu przewidującego wprost, że z tytułu realizacji obowiązków nakładanych w drodze polecenia wydawanego przez premiera należne jest odpowiednie wynagrodzenie. Brak takiego przepisu, w połączeniu z obecnym brzemieniem art. 11 ust. 2, który nie ogranicza zakresu sytuacji, w których Prezes Rady Ministrów wydawać może polecenia, ani zakresu (przedmiotowego czy temporalnego) obowiązków, które mogą być nakładane w ten sposób, powoduje, że przedsiębiorca, który poniesie koszty w związku z wykonaniem polecenia, będzie praktycznie pozbawiony ich zwrotu od Skarbu Państwa

- komentuje Pączka. Zwraca uwagę, że w szczególności przedsiębiorca nie będzie mógł żądać od Skarbu Państwa naprawienia szkody na podstawie kodeksu cywilnego (art. 417), bo przesłanką jest tutaj m.in. niezgodne z prawem działanie przy wykonywaniu władzy publicznej. Tymczasem ustawa nie ogranicza w żaden sposób swobody decyzyjnej premiera. W praktyce oznacza to, że w zasadzie w każdej sytuacji jego polecenia nie będą mogły być uznane za bezprawne.

Jeżeli więc wojewoda w przedstawionej przedsiębiorcy propozycji zawarcia umowy (art. 11 ust. 3 specustawy) nie określi wynagrodzenia należnego przedsiębiorcy albo określi je w za niskiej wysokości, a prezes Rady Ministrów również - analogicznie - nie określi w swoim poleceniu wynagrodzenia należnego przedsiębiorcy albo określi je w za niskiej wysokości, przedsiębiorca będzie efektywnie pozbawiony prawa do otrzymania wynagrodzenia za swoją pracę, która służyć będzie realizacji zadań publicznych

- komentuje Pączka. 

"Istne kuriozum"

Dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP za "istne kuriozum" uważa także to, że choć ustawa wprowadza ograniczenia dla przedsiębiorców, to jednocześnie stwierdza, że nie będzie miała na nich wpływu. Powołuje się tutaj na zapis z oceny skutków regulacji, gdzie zapisano m.in, że specustawa pozostaje bez wpływu na konkurencyjność i przedsiębiorczość.

Tymczasem, oczywistym jest to, że ograniczenie lub zatrzymanie działalności przedsiębiorstw w warunkach gospodarki rynkowej może wiązać się nawet gwałtownym zagrożeniem niewypłacalnością. W warunkach zagrożenia epidemiologicznego to nagłe zagrożenie o obszarowym wręcz charakterze i może dotknąć większość przedsiębiorców z danego regionu. Zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw związanych ściśle z danym regionem

- komentuje Pączka. Uważa, że podstawowym celem specustawy w aspekcie gospodarczym powinno być "wsparcie przedsiębiorców w przetrwaniu potencjalnego okresu zakłócenia działalności z powodu zagrożenia epidemiologicznego, w sposób który nie doprowadzi ich na skraj niewypłacalności". 

W sytuacji administracyjnego ograniczenia działalności gospodarczej na obszarze zagrożonym, to na pracodawcach będą spoczywać koszty. Takie nadzwyczajne środki nie zwalniają z obowiązku wypłacania wynagrodzenia pracownikom. Pracodawca może przykładowo w takiej sytuacji wprowadzić przestój w zakładzie pracy, który nie zwalnia jednak z obowiązku wypłaty wynagrodzeń

- zwraca uwagę Pączka.

Jak rząd wesprze przedsiębiorców?

Zgodnie z piątkowymi zapowiedziami Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Premiera, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz do wtorku przedstawi propozycje dla firm z branż dotkniętych stratami ze względu na koronawirusa. Rozprzestrzeniający się koronawirus to zagrożenie np. dla branży eventowej, przewozowej czy turystycznej. W obu słychać obawy o upadłości firm, biura podróży prosiły o pomoc premiera.

*** W poniedziałek gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl będzie Łukasz Szumowski. Masz do ministra zdrowia pytanie na temat koronawirusa, które może zostać mu zadane w naszym studiu? Prześlij je na maila: redakcjagazetapl@agora.pl.

Zobacz wideo Koronawirus i nowe przepisy. Jakie prawa ma pracownik? Jakie obowiązki pracodawca?
Więcej o: