Chinka z Wuhan mieszkająca w Polsce radzi, jak uniknąć koronawirusa. "Powinniście nosić maski"

Robert Kędzierski
Wuhan to pierwsze miasto, w którym wybuchła epidemia koronawirusa. Donna, Chinka pochodząca ze stolicy prowincji Hubei, która mieszka obecnie w Polsce, wyjaśnia w rozmowie z Gazeta.pl, jak chroni się przed infekcją.

Donna, 25-letnia Chinka pochodząca z Wuhan, która od maja zeszłego roku mieszka w Polsce, w rozmowie z Gazeta.pl wyjawia swoje sposoby na ochronę przed koronawirusem. Opowiada też, jak wygląda życie w jej rodzinnym mieście w czasach rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Polacy powinni zmienić podejście do masek

Donna wyjaśnia, że chiński rząd na samym początku rozprzestrzeniania się COVID-19 podjął wiele działań w zakresie edukacji. Jednym z najistotniejszych zaleceń było używanie masek jednorazowych.

- To dla mnie jeden z podstawowych sposobów ochrony przed koronawirusem. Używam masek chirurgicznych, oznaczonych sybolem N95. Maseczki trzeba traktować jako jednorazowe - po każdym powrocie ze sklepu czy innego miejsca maskę należy ostrożnie zdjąć i wyrzucić do śmieci - wyjaśnia Dona. - W internecie widziałam też nagrania osób, które maski gotują w słoikach. To internetowy żart, odradzam takie postępowanie - dodaje.

Czyszczenie odzieży, telefonu, kluczy środkami odkażającymi

- Używam też roztworu 70 proc. alkoholu do oczyszczania ubrań - spryskuję je po przyjściu do domu. Można używać też tradycyjnego środka antybakteryjnego dostępnego w sklepie - radzi Donna. - Używam go do regularnego mycia telefonu, kluczy i innych przedmiotów codziennego użytku - dodaje.

Polska uczy się od Chin, pozostałe kraje Europy nasze podejście zignorowały

Zdaniem Donny jednym z głównych powodów rozprzestrzeniania się koronawirusa we Włoszech i innych państwach Europy było zbyt mało restrykcyjne podejście do zasad ochrony.

- Rozumiem, że niektórzy mogą traktować noszenie maski jako ograniczenie swojej wolności. Podobnie jak powstrzymanie się od spotkań w miejscach publicznych. Jednak tego typu działania są niezbędne. Polska wydaje się uczyć w tym zakresie od Chin,  inne europejskie kraje, np. Włochy, nie wzięły na poważnie zaleceń wprowadzonych np. w Hubei - wyjaśnia Donna.

Koronawirus to nie jest zwykła grypa

Kobieta wyjaśniła też, że w Chinach panuje przekonanie, iż koronawirus może przenosić się podczas regularnej rozmowy. Dlatego też, jej zdaniem, noszenie maski jest tak istotne. Ponadto chińskie władze podkreślają, że COVID-19 nie jest kolejną, zwykłą grypą. Przede wszystkim dlatego, że to choroba nowa, a reakcja organizmu na patogen jest trudna do przewidzenia. Przeciwko grypie można się też zaszczepić a sposoby leczenia jej są powszechnie znane. - Z koronawirusem jest inaczej - twierdzi Donna.

Chińczycy kupują żywność online. Pomagają im wolontariusze

Obecnie w Wuhan obowiązuje zakaz przemieszczania się. Mieszkańcy regionu żywność kupują zazwyczaj w sklepach online. - Mogą korzystać też z pomocy wyznaczonych przez władze lokalne wolotariuszy - to oni dostarczają im potrzebne artykuły - wyjaśnia pochodząca z Wuhan kobieta.

Zobacz również:

W piątek gościem porannej rozmowy Gazeta.pl jest minister Jadwiga Emilewicz. Jeżeli jesteś przedsiębiorcą, prowadzisz biznes i chcesz zadać pytanie, pisz do nas: next.redakcja@agora.pl

Więcej o: