W sobotę 9 maja organizacja Caravane de Solidarite rozdawała w szwajcarskiej Genewie paczki z żywnością i innymi najpotrzebniejszymi produktami. Akcję zorganizowano na stadionie hokejowym. O 9:00 rano, kiedy się zaczęła, kolejka chętnych (zachowujących odpowiednie dla koronawirusowej izolacji odstępy) miała już około 1,5 kilometra długości - podaje Agencja AFP. Niektórzy zaczęli się w niej ustawiać jeszcze o 5:00 rano.
AFP cytuje organizatorów, którzy spodziewali się powtórki frekwencji sprzed tygodnia, kiedy po pomoc zgłosiło się ponad 2000 osób, Reuters pisze o ponad tysiącu.
Tysiące ludzi, których nie stać na żywność - to może dziwić w tak bogatym kraju. Ale też za każą rezydencją bogacza kryje się wielu, którzy pomagają ją utrzymać. Podobnie wielu pracuje w branży gastronomicznej i innych usługach. Te z powodu koronawirusa nie mogą normalnie działać, a ich pracownicy tracą zatrudnienie.
Jak relacjonuje Agencja Reutera, pandemia w Szwajcarii uderza w biednych pracujących oraz w nieudokumentowanych migrantów. Problemy mają też zatrudnieni w branży rolniczej i budowlanej.
- W Genewie, jednym z najbogatszych miast na świecie, zawsze byli ludzie, którzy żyli ostrożnie, szczególnie ci, którzy pracują jako pomoc domowa, w rolnictwie, na budowach lub w hotelach, i znaleźli się z dnia na dzień bez pracy z powodu COVID -19 - mówi, cytowany przez Reutersa, Patrick Wieland z organizacji Lekarze Bez Granic.
Genewa jest w ścisłej czołówce miast na świecie, w których życie jest najdroższe. Rok temu znalazła się na 5. miejscu zestawienia, w tym spadła na 10. Ale utrzymuje się w pierwszej dziesiątce rankingu od dłuższego czasu (kolejność w tym roku od 1. miejsca to: Singapur, Osaka, Hongkong, Nowy Jork, Paryż, Zurych, Tel Aviv, Los Angeles, Tokio, Genewa).
Według szwajcarskiego urzędu statystycznego, w ubóstwie żyje około 8 proc. populacji kraju - to około 660 tysięcy ludzi. W sytuacji zagrożenia ubóstwem znajduje się około milion mieszkańców.