Przewidywania Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) zakładały, że z powodu koronawirusa recesja w światowej gospodarce może być najgłębsza od czasu wielkiego kryzysu z lat 30. XX wieku. Teraz ekonomiści Funduszu uznali, że będzie jeszcze gorzej. "Pandemia COVID-19 miała bardziej negatywny wpływ na aktywność [gospodarczą - red.] w pierwszej połowie 2020 r. niż przewidywano, a ożywienie według prognoz ma być bardziej stopniowe" - uzasadnia MFW w raporcie.
W kwietniu MFW obniżył swoje oczekiwania na ten rok i zakładał, że globalny PKB skurczy się o 3 proc. Właśnie ściął prognozę raz jeszcze, i to solidnie. PKB na świecie ma spaść aż o 4,9 proc. W 2019 roku światowy PKB wzrósł o 2,9 proc., spadek jest więc ogromny. W przyszłym roku gospodarka odbije, ale słabiej, niż wcześniej się spodziewano, i wzrost wyniesie 5,4 proc. zamiast 5,8 proc. prognozowanych w kwietniu.
Nie wszędzie będzie to wyglądać tak samo. MFW publikuje swoje prognozy z podziałem na regiony, grupy krajów i poszczególne gospodarki. I tak PKB Stanów Zjednoczonych w 2020 ma skurczyć się o 8 proc. i wzrosnąć o 4 proc. w 2021 r. (to oznacza ścięcie oczekiwań w obu przypadkach).
W strefie euro Fundusz spodziewa się w tym roku recesji na poziomie 10,2 proc., a w przyszłym odbicia o 6 proc. (odpowiednio obniżka i podwyższenie względem kwietnia). Przy czym w największej gospodarce Europy, czyli w Niemczech w tym roku spadek o 7,8 proc., w przyszłym wzrost o 5,4 proc., ale we Francji, Włoszech i Hiszpanii recesja w tym roku ma przekroczyć 12 proc. (odpowiednio 12,5 i po 12,8 proc.). Dwucyfrowy spadek PKB prognozowany jest także w Wielkiej Brytanii - na poziomie 10,2 proc.
W Chinach, gdzie gospodarka rosła bardzo dynamicznie, w tym roku recesji ma nie być - MFW spodziewa się wzrostu PKB o 1 proc., a w przyszłoroczne odbicie ma być na poziomie 8,2 proc. (obie wartości to obniżka względem kwietniowej prognozy).
Widać więc wyraźne różnice dotyczące zarówno uderzenia w gospodarkę, jak i tempa późniejszego odbicia, ale po raz pierwszy MFW spodziewa się recesji we wszystkich regionach świata.
Główna ekonomistka MFW Gita Gopinath podkreśla, że lockdown pomógł powstrzymać koronawirusa, ale z drugiej strony wywołał największą recesję od czasu wielkiego kryzysu - gospodarka została uderzona znacznie mocniej, niż w przypadku kryzysu finansowego sprzed ponad dekady. Ekspertka podkreśla też, że prognozy zakładają, że łączne straty dla globalnej gospodarki spowodowane pandemią w latach 2020-2021 sięgną 12 bilionów dolarów.
"Negatywny wpływ na gospodarstwa domowe o niskich dochodach jest szczególnie dotkliwy, zagrażając znaczącemu postępowi w zmniejszaniu skrajnego ubóstwa na świecie od lat 90. XX wieku" - pisze MFW w raporcie. Spadek poziomu życia dotknie w tym roku 95 proc. państw. Nierówności i wzrost ubóstwa pogłębiać będzie też trudna sytuacja na rynku pracy, który został uderzony z rekordową prędkością, szczególnie odczuli to pracownicy o niskich dochodach i niewysokich kwalifikacjach, którzy nie mają możliwość pracy zdalnej - zauważa Gita Gopinath.
MFW podkreśla, że prognozy wiążą się z dużym stopniem niepewności. Ta niepewność dotyczy zarówno kierunku w dół, jak i w górę. Z jednej strony, szybsze wprowadzenie szczepionki i środków leczniczych może przyspieszyć odbicie z drugiej - fale wzrostu zakażeń mogą zatrzymać widoczny w wielu krajach wzrost aktywności ekonomicznej. Do tego jeszcze dochodzą geopolityczne napięcia - rozejm w wojnie handlowej między USA a Chinami jest dość kruchy, a administracja Donalda Trumpa rozważa kolejne cła na produkty m.in. z Niemiec i Francji - to wszystko w czasie, kiedy Fundusz prognozuje spadek światowej wymiany handlowej o około 12 proc.
Dla nas poniekąd pocieszające może być to, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie obniżył swoich prognoz dla Polski. Tak jak kwietniu spodziewa się, że PKB w tym roku skurczy się o 4,6 proc., a w przyszłoroczne odbicie będzie na poziomie 4,2 proc. Niespełna dwa tygodnie temu polski minister finansów cieszył się, że PKB Polski spadnie o mniej niż 5 proc. w tym roku. "To źle, bo przez ostatnie 30 lat mieliśmy nieustannie wzrost gospodarczy. Ale na tle wszystkich innych krajów Polska to jest jedyny kraj, który będzie miał recesję poniżej 5 proc., inne kraje [będę miały] dużo wyższą" - powiedział Tadeusz Kościński w wywiadzie dla wp.pl.
Zgodnie z aktualizacją planu konwergencji, przyjętą przez rząd pod koniec kwietnia, polska gospodarka skurczy się w tym roku o 3,4 proc.
Wiadomo, że ta prognoza zostanie obniżona, mówili o tym przedstawiciele partii rządzącej. Najpierw w grę wchodził czerwiec, ale w poniedziałek 22 czerwca szef resortu finansów mówił, że nowelizacja budżetu ma zostać przeprowadzona do końca lipca.