We wtorek po godz. 5:30 Charles Michel, szef Rady Europejskiej, ogłosił, że państwa unijne porozumiały się w sprawie funduszu odbudowy gospodarki po pandemii koronawiurusa oraz budżetu UE na lata 2021-2027. Część warunków dotyczących przyznawania środków została złagodzona, w tym ten dotyczący praworządności. Jednak nie został on zupełnie wykreślony.
Po raz w europejskiej historii nasz budżet będzie w jasny sposób powiązany z naszymi klimatycznymi celami, po raz pierwszy poszanowanie dla praworządności jest decyzyjnym kryterium dla wydatków budżetowych
- podkreślił Charles Michel.
Czytaj także: Jest porozumienie! Piątego dnia szczytu UE negocjacje wreszcie się zakończyły. Prawie 160 mld euro dla Polski
Chwilę później odbyła się wspólna konferencja prasowa premierów Polski i Węgier, podczas której Mateusz Morawiecki zaprzeczył tym słowom i powiedział, że "nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy tzw. praworządnością" a budżetem.
Mamy dobry nadzór nad środkami z punktu widzenia dyscypliny budżetowej i jednocześnie nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy tzw. praworządnością a środkami budżetowymi, o których tutaj jest mowa
- powiedział Mateusz Morawiecki i dodał, że "nie zgadza się na oskarżanie Polski o łamanie praworządności".
Chcemy utrzymać praworządność. Jednocześnie chcemy, aby właściwa dyscyplina budżetowa i fiskalna została utrzymana z odpowiednim nadzorem. Byliśmy w stanie utrzymać te dwa zagadnienia osobno
- stwierdził polski premier.
Różnice w tym, co mówią Charles Michel i Mateusz Morawiecki podkreśla korespondent TVN24 Maciej Sokołowski. Dziennikarz przytoczył na Twitterze fragment unijnego porozumienia, w którym widać powiązanie między praworządnością a budżetem.
Sokołowski zacytował również Ursulę von der Leyen, która zaznaczyła:
Zapisy o praworządności zostały wzmocnione. Jest bardzo jasne zobowiązanie do ochrony rządów prawa. W przypadku naruszenia zgłosi je Komisja i decyzja zostanie podjęta w głosowaniu WIĘKSZOŚCIĄ KWALIFIKOWANĄ.
Wersję polskiego premiera utrzymuje także rzecznik rządu Piotr Müller, powołując się na wymaganie jednomyślności. Paweł Jabłoński z Ministerstwa Spraw Zagranicznych również podkreśla kwestię "jednomyślności".