W czwartek 15 października CBA zatrzymało adwokata i byłego wicepremiera Romana Giertycha oraz biznesmena Ryszarda K. Sprawa dotyczy rzekomego przywłaszczenia 92 milionów złotych i wyrządzania szkody w wielkich rozmiarach notowanej na giełdzie spółce deweloperskiej.
Telewizja TVN24 ujawnia przyczyny zatrzymania Romana Giertycha i Ryszarda K. Z ustaleń stacji wynika, że ma ono związek z prokuratorskim śledztwem, które rozpoczęło się po złożeniu zawiadomienia przez zarząd spółki deweloperskiej Polnord. Kilka lat wcześniej firmę kontrolował Ryszard K., a kancelaria Romana Giertycha obsługiwała jej najważniejsze sprawy.
- Był to choćby głośny spór o tereny, pod którymi dziś przebiega budowa Południowej Obwodnicy Warszawy, o zwrot kosztów poniesionych na budowę kanalizacji i dróg - powiedział TVN24 informator zaznajomiony z interesami Ryszarda K.
Śledczy podejrzewają, że w tym samym czasie kancelaria Romana Giertycha pomogła w wyprowadzeniu 92 milionów złotych ze spółki Polnord. Firma miała przepłacić za grunty (m.in. za działkę w Dopiewcu koło Poznania), aby zyskał na tym Ryszard K. Roman Giertych i jego współpracownicy mieli pomóc w przeprowadzeniu tej operacji pod kątem prawnym.
Telewizja TVN24 próbowała sktować się z osobą odpowiedzialną w Polnordzie za kontakt z mediami, ale ta nie odbierała telefonu. Sam Roman Giertych stoi na stanowisku, że jego zatrzymanie ma na celu przykrycie "katastrofy epidemicznej rządu PiS".
Podczas czwartkowego przeszukania jego domu w Józefowie Roman Giertych stracił przytomność. Najpierw przewieziono go do szpitala w Otwocku, a następnie przetransportowano do placówki w Warszawie. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował w czwartek wieczorem, że stan zdrowia zatrzymanego jest dobry. Stanowisku Żaryna zaprzeczyła żona Romana Giertycha, która napisała na Twitterze, że stan adwokata jest "poważny, zagrażający zdrowiu i życiu".