- Oprócz postępu technologicznego i inwestycyjnego przedsiębiorstw sieciowych, instalacja liczników zdalnego odczytu zwiększy konkurencyjność rynku energii, z której skorzystają wszyscy użytkownicy systemu, a w szczególności, odbiorcy. Nie można też pominąć pozytywnego wpływu regulacji na producentów liczników - podkreślał minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka.
Instalacja liczników zdalnego odczytu wpisuje się również w działania polegające na walce z epidemią COVID-19. Obecnie operatorzy systemów dystrybucyjnych ponoszą straty związane z brakiem możliwości fizycznego odczytu zużytej energii elektrycznej w domach odbiorców z uwagi na ograniczoną możliwość kontaktu. "Zdalne odczyty byłyby doskonałym rozwiązaniem w tej sytuacji, wpływając na poprawę płynności finansowej poprzez bieżące wystawianie rachunków za energię elektryczną" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Harmonogram, który był szeroko konsultowany z przedstawicielami sektora energetycznego w ramach działającego z ramienia ministra klimatu i środowiska zespołu ds. wprowadzenia w Polsce inteligentnego opomiarowania, przewiduje instalację liczników zdalnego odczytu w punktach poboru energii stanowiących co najmniej:
Warto podkreślić, że zaproponowany harmonogram, jest zgodny z prawem UE, tj. załącznikiem II pkt 3 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/944 z dnia 5 czerwca 2019 r. ws. wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej i przyjęty optymalnie jako okres 8-letni, który ma zagwarantować przewagę korzyści nad kosztami, wynikającymi z wdrożenia inteligentnego opomiarowania.
Jak twierdzi Ministerstwo Klimatu i Środowiska, korzyści finansowe związane z instalacją inteligentnych liczników w horyzoncie czasowym 15 lat dla ok. 13 mln odbiorców końcowych sięgają aż 11,3 mld zł. Dla porównania, koszty związane z wdrożeniem systemu inteligentnego opomiarowania kształtują się na poziomie nieco ponad 7 mld zł.