Glovo zgasiło strajk kurierów jednym klikiem. Protestowano przeciw zmianom w stawkach

Kurierzy twierdzą, że strajkowali przeciwko zmianie sposobu rozdzielania zleceń i wynagradzania przez algorytm wykorzystywany przez Glovo. Firma zareagowała zablokowaniem dostawców.

Sprawę szeroko opisuje "Spider's Web". Jak czytamy, poszło o nowe stawki i system rozliczeń pracy kurierów. Najpierw zmieniły się tylko w trzech miastach – Rzeszowie, Elblągu i Białymstoku. Zaczęły obowiązywać od 26 kwietnia, a już kilka dni później tamtejsi kurierzy Glovo zorganizowali pierwszy w Polsce strajk dostawców jedzenia i drobnych zakupów. W miniony weekend na podobny krok zdecydowali się kurierzy z Trójmiasta, czyli kolejnego miasta objętego zmianami. Połączył ich sprzeciw wobec nowych zasad wynagradzania, które jak twierdzą, zmniejszą ich zarobki nawet o 40 procent. 

Zobacz wideo Bolesław Piecha o planowanych 7 proc. PKB na ochronę zdrowia

Glovo zablokowało strajkujących kurierów

Biuro prasowe Glovo wyjaśniało, że spółka chciała, aby większą rolę wśród składników wynagrodzenia miały "elastyczne składniki". W e-mailu rozesłanym kurierom podano jednak inną przyczynę zmian. Jak czytamy w artykule, w wiadomości napisano, że nowy system rozliczeń jest "odpowiedzią na liczne zgłoszenia dotyczące błędów w naliczaniu stawek kilometrowych, które były znacznym utrudnieniem współpracy".

Przed wprowadzenie w życie nowy system nie był wcześniej omawiany z kurierami, co potwierdziło Glovo w mailu przesłanym redakcji "SW". Kurierzy doszli więc do wniosku, że jedyne co im zostało to strajk. 29 kwietnia spotkali się na parkingu przy centrum handlowym. - Liczyliśmy, że gdy zrobi zator, zamówienia nie będą rozwożone, to ktoś się z nami skontaktuje i wreszcie potraktuje nas poważnie, zechce porozmawiać - wyjaśniał w rozmowie ze "Spider's Web" jeden z nich.

- Minęła jedna godzina, druga i nic. W końcu zaczęły się telefony z restauracji; dlaczego nie odbieramy zamówień? Mówiliśmy, że jest strajk i żeby przekazali to do Glovo. W końcu ktoś do nas zadzwonił. Mówił, że jest z obsługi firmy, ale nie chciał negocjować. Zapytał tylko, czy robimy zamówienia, czy nie. Próbowaliśmy tłumaczyć, o co nam chodzi, ale jego interesowało tylko to, czy wozimy, czy nie. Jak dowiedział się, że nie, to rozłączył się i za chwilę wszyscy zostali zablokowani w aplikacji - mówił inny kurier.

Glovo potwierdziło informację o zablokowanych kurierach. "Musieliśmy zadbać o płynność dostaw do klientów i przypisać te zamówienia do innych dostawców" - przyznało biuro prasowe. 

Więcej o: