Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) ocenia, że podczas kolejnej fali pandemii koronawirusa straty gospodarcze mogą sięgnąć 37 mld zł, a najbardziej ucierpiałby sektor usługowy (25 mld). Ponadto wsparcie dla zamkniętych branż w ramach kolejnej tarczy antykryzysowej może kosztować państwo 13 mld zł.
FPP zaproponowała rozwiązanie, które pozwoliłoby znacząco ograniczyć potencjalne straty i koszty nawet o 70 proc., a zarazem zwiększyć poziom wyszczepialności na COVID-19. Można będzie także uniknąć ponownych lockdownów, które paraliżowałaby nie tylko gospodarkę, ale również system ochrony zdrowia - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Federacja Przedsiębiorców Polskich postuluje, aby rząd wprowadził przepisy rangi ustawowej przewidujące w przypadku stanu epidemii:
Zwrócono uwagę, że gdy Francja wprowadziła 12 lipca podobne rozwiązania, na szczepienia zarejestrowało się ponad 900 tys. osób. To pokazuje, że takie działania mogą bardzo skutecznie wpłynąć na przyspieszenie akcji szczepień - podkreślono w komunikacie.
Obawy dotyczące czwartej fali koronawirusa podziela Andrzej Fal. W programie "Gość Wydarzeń" powiedział, że kolejna fala do Polski może przyjść wcześniej niż się spodziewamy - nawet w połowie sierpnia. Podkreślił, że tylko szczepienia mogą uchronić przed kolejnym lockdownem. - Lockdown to środek ostateczny, ważne, by zrobić coś, by go uniknąć. Dzisiaj na świecie zachorowało pół miliona ludzi, prawie 9 tys. zmarło. Nie możemy mówić o końcu pandemii - ostrzegł 10 lipca prof. Andrzej Fal.
Jednocześnie zaznaczył, że szczepienia powinny być dobrowolne, a zamiast przymusu należy postawić na edukację. - Jeżeli ktoś uważa, że nie musi się szczepić, bo jest młody i zdrowy, niech pomyśli, że dzięki temu, że się zaszczepimy, chronimy swoich bliskich. Nie ma czasu na egoizm. Jesteśmy bliżej odporności stadnej. "Marchewka" pomogła: są ludzie, którzy szczepią się niechętnie, ale przed wylotem na wakacje musieliby zrobić testy dla całej rodziny - tłumaczył prof. Andrzej Fal.