O tym, jak Mateusz Morawiecki odpowiedział na pytanie o cenę chleba, przeczytasz w poniższym artykule:
Butka nie ma dobrych wiadomości, jeśli chodzi o ceny pieczywa. "Ceny już rosną z dnia na dzień i na pewno będą rosły" - prognozuje. Przedsiębiorca zaznacza przy tym, że piekarze znajdują się obecnie w bardzo trudnym położeniu, a jeżeli nie podwyższają cen, to grozi im bankructwo. Piekarz zapowiedział, że chleb podrożeje także jesienią. "Ceny zboża są rekordowe, rosną ceny energii, rosną koszty związane z zatrudnianiem pracowników. Już mamy dzisiaj podwyżkę 10 proc." - powiedział "Faktowi".
Zgodnie z publikacją Banku Danych Lokalnych GUS, ceny chleba (pod uwagę wzięto kilogramowe bochenki) w ciągu pięciu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości wzrosły o 17,6 proc.
"Jeśli oszacować wzrost ceny chleba w 2021 r. na podstawie danych o inflacji z sierpnia bieżącego roku, kiedy wyniosła ona 5,4 proc., można przypuszczać, że na szóstą rocznicę rządów PiS w listopadzie 2021 r. będziemy mieć chleb droższy o ok. 24 proc. (jedną czwartą) w porównaniu z momentem, gdy obejmował władzę" - czytamy w "Fakcie".
W 2015 roku za kilogramowy bochenek chleba (mieszanego, zwykłego lub pszenno-żytniego) trzeba było zapłacić 3,98 zł. W 2016 roku było to 3,96 zł (spadek o 0,5 proc.). W 2017 roku cena zaczęła powoli wzrastać, początkowo niewiele - do 4,01 zł (o 1,2 proc.). Rok później chleb kosztował już 4,13 zł (czyli o 3 proc. więcej), z kolei w 2019 już o 6,8 proc., czyli 4,41 zł. W 2020 roku odnotowano kolejny skok, do 4,68 zł, a więc o 6,1 proc. Podsumowując: w ciągu pięciu lat chleb podrożał z 3,98 zł do 4,68 zł, czyli o 70 groszy.