"W prawicowym środowisku nikt nie dotrzymał słowa". Wydawca potwierdza doniesienia o Dworczyku

- Uważam, że lepiej wręczyć pięknie wydaną książkę o polskiej historii niż chociażby krawat czy długopis - twierdził Adam Borowski. Wydawca patriotycznego albumu potwierdził, że prosił Michała Dworczyka, by szef KPRM zakupił setki wydanych przez niego albumów.

- Zbliżała się setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Postanowiłem więc zrobić na ten temat album, do którego teksty napisali czołowi polscy historycy. Zależało mi, żeby album był atrakcyjny, pięknie wydany. Stąd posrebrzane elementy, ale też i stąd też ta cena - przyznał w rozmowie z money.pl Adam Borowski.

"Czołem, Michale"

Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, w jednym z maili, który rzekomo pochodzi ze skrzynki szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, Borowski miał spytać o pomoc w postaci zakupienia wydanych przez niego okolicznościowych albumów. "Czołem Michale, pytanie dość dla mnie istotne, czy możecie kupić chociaż 500 egzemplarzy po 200 zł tego rocznicowego albumu" - napisał wydawca do szefa KPRM.

Zobacz wideo Kosiniak-Kamysz: Niektóre maile Dworczyka wyglądają na autentyczne

"Wiele firm i kolegów z różnych fundacji obiecało pomoc przy jego wydaniu. I jak to w naszym prawicowym środowisku jest w zwyczaju, nikt nie dotrzymał słowa" - czytamy.

- Premier gości przecież wielu znamienitych gości, a tradycją jest wręczanie im prezentów. Chyba książka nie jest tu najgorszym pomysłem? Uważam, że lepiej wręczyć pięknie wydaną książkę o polskiej historii niż chociażby krawat czy długopis - argumentował Borowski w rozmowie z money.pl.

"Poproś, żeby kupili 200 sztuk". A potem kolejne 200. 

Michał Dworczyk miał - jak wynika z opublikowanych maili - propozycję wydawcy częściowo zaakceptować. "Poproś [...], żebyśmy kupili 200 sztuk, o ile mamy na to kasę" - miał napisać.  Jeśli polecenie Dworczyka okazałoby się prawdą, oznaczałoby to wydatek na albumy sięgający 40 tys. zł. 

Możliwe jednak, że ostatecznie albumów zakupiono 400. Z kolejnych maili, których treść zdradza m.in. "Gazeta Wyborcza" wynika, że wydawca poprosił Dworczyka o zakup kolejnych 200 sztuk albumu. "Drukarnia i grawer mnie duszą" - miał argumentować. 

Adam Borowski to doświadczony działacz społeczny oraz opozycjonista. W 2019 r. startował z list PiSwyborach parlamentarnych, jednak mandatu nie uzyskał.

Rząd nie potwierdza natomiast ani nie zaprzecza autentyczności opublikowanej do tej pory korespondencji.  

Więcej o: