Na Podhalu coraz trudniej kupić węgiel. Pracownicy składów opałowych potwierdzają, że rosną zarówno ceny jak i długość kolejek. - Mamy już zapisanych ponad 100 osób. W przyszłym tygodniu ma zostać dostarczonych od 20 do 40 ton ekogroszku. To wystarczy dla pierwszych 10 klientów - stwierdziła w rozmowie z RMF FM jedna z pracownic składu opałowego.
Wyjaśniła też, że węgiel jest sporo droższy. - Mamy na stanie kostkę po 1500 zł, węgiel orzech po 1400 zł, pakowany orzech po 1480 zł i koksy, piękna cena - 2300 zł, czyli 50 proc. wyższa kwota niż wcześniej. Wcale nie jest powiedziane, że ta cena się utrzyma, bo na giełdach ceny węgla idą w górę - stwierdziła.
Więcej o cenach na stronie Gazeta.pl
Węgiel znika też w szybkim tempie w innych regionach Polski. - W związku z dużym zainteresowaniem przed sezonem grzewczym, wprowadziliśmy dzienny limit sprzedaży - mówił w ubiegłym tygodniu rzecznik PGG. - W związku z dużym zainteresowaniem przed sezonem grzewczym, wprowadziliśmy dzienny limit sprzedaży na kontrahenta od trzech do pięciu ton w zależności od kopalni - wyjaśnił Tomasz Głogowski.
Zapewnił, że PGG realizuje umowy dla autoryzowanych sprzedawców węgla, którzy zaopatrują w węgiel nabywców na terenie całej Polski. - Zależy nam na tym, aby jak najwięcej gospodarstw domowych w otoczeniu danej kopalni mogło kupić węgiel przed sezonem grzewczym i nikt nie odjechał z kwitkiem - dodał.
Przyczyny rosnących cen węgla wyjaśnił w rozmowie z portalem netTG.pl prof. Władysław Mielczarski z Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej.
- Powody są dwa. Pierwszy taki: obecne ceny węgla wzięły się stąd, iż jest on substytutem dla gazu, którego brakuje, a co za tym idzie, jest astronomicznie drogi. Wszystkie kraje zaczęły produkować energię z węgla. Nawet Niemcy, którzy oficjalnie twierdzą, że odchodzą od tego surowca, ale jak tylko coś się dzieje, to do niego wracają - stwierdził.
- Drugi powód to cykliczne wzrosty i spadki cen. Akurat jesteśmy we wzroście - dodał prof. Mielczarski.
Rosnące zainteresowanie węglem wynika z obaw, że jego ceny jeszcze bardziej wzrosną. Drożeje również paliwo, gaz i energia elektryczna. Zdaniem ekspertów dalszych wzrostów nie da się zatrzymać.
Dawid Czopek z Polariz FIZ, goszcząc w programie "Q&A" w Gazeta.pl, potwierdził obawy wielu ekspertów. Jego zdaniem cena prądu dla gospodarstw domowych wzrośnie jeszcze o przynajmniej 20 proc.
Droższy będzie również gaz. Podwyżkę przewiduje prezes PGNiG Paweł Majewski. - Kolejna podwyżka taryfy na gaz jest nieunikniona. Będziemy starali się ten wniosek składać w taki sposób, by wzrost ceny był jak najmniej dotkliwy dla gospodarstw domowych - powiedział na początku października.