Stanem wyjątkowym objęta zostanie strefa przygraniczna sięgająca pięć kilometrów w głąb kraju oraz miejsca zakwaterowania migrantów. - Biorąc pod uwagę ostatnie coraz intensywniejsze ataki hybrydowe reżimu białoruskiego przeciwko Polsce, ich zorganizowany i masowy charakter oraz to, że takie działania zagrażają również Litwie, wprowadzenie tych przepisów jest konieczne - mówiła szefowa litewskiego parlamentu Viktoria Cmilyte-Nielsen.
Przeczytaj więcej informacji o kryzysie migracyjnym na stronie głównej Gazeta.pl
Władze w Wilnie postanowiły, że wzmocniona zostanie ochrona granicy, a w samej strefie objętej stanem wyjątkowym ograniczony ruch pojazdów. Migranci, którzy już przebywają w litewskich ośrodkach, będą mieli ograniczone prawo do korespondencji i rozmów telefonicznych z wyjątkiem możliwości zwracania się do instytucji i organów państwowych.
Stan wyjątkowy w tej formie ma też pozwolić na wykorzystanie rezerw państwowych do radzenia sobie z kryzysem migracyjnym. Premier Ingrida Šimonyte powiedziała, że ograniczenia nie dotkną mieszkańców strefy objętej nowymi restrykcjami. Osoby, które będą udawały się na pogranicze, będą musiały otrzymać odpowiednie zezwolenie od służb granicznych.
Jeszcze w lipcu w związku z kryzysem migracyjnym na Litwie wprowadzono pewien rodzaj stanu nadzwyczajnego, czyli sytuację ekstremalną. Miało to służyć uproszczeniu m.in. procedur prawnych.
Litwa z kryzysem migracyjnym zmaga się od wiosny. Tylko w tym roku do tego kraju dostało się nielegalnie z Białorusi ponad 4 tysiące osób, a 6 tysięcy zostało zawróconych. Tylko ostatniej doby granicę próbowało sforsować około 170 migrantów. Litewskie media poinformowały we wtorek, że białoruskie służby zeszłej nocy przewiozły z okolic Kuźnicy kilkuset migrantów w okolice litewskiego pogranicza, niedaleko miejscowości Kopciowo.