We wtorek po południu Parlament Europejski będzie dyskutował o skutkach wojny w Ukrainie, związanych z energetyką i cyberbezpieczeństwem. Tymczasem minister spraw zagranicznych Węgier podkreślił, że kraj nie zamierza odciąć się od rosyjskiej ropy i gazu ziemnego.
W poniedziałek 2 maja po południu w Brukseli rozpoczęła się nadzwyczajna narada unijnych ministrów ds. energii na temat wstrzymania dostaw gazu przez Rosję do Polski i Bułgarii. - Jeżeli Polska, która jest państwem posiadającym wizerunek państwa uzależnionego od rosyjskich surowców, jest w stanie poprzeć takie sankcje, była w stanie w pełni uniezależnić się od rosyjskiego gazu, wierzę, że inne państwa europejskie też mogą takie kroki podjąć - mówiła przed spotkaniem polska ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Tymczasem węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó powiedział we wtorek, że kraj zamierza wstrzymać się z zatwierdzeniem jakichkolwiek sankcji na Rosję, które uniemożliwiłyby tranzyt ropy i gazu ziemnego na Węgry - cytuje "Hungary Today".
- Nie obchodzi nas, co myślą ludzie na Wschodzie czy Zachodzie - powiedział Szijjártó. - To jest prawdziwy problem bezpieczeństwa energetycznego, ponieważ obecnie fizycznie niemożliwe jest prowadzenie gospodarki bez rosyjskiej ropy - podkreślił, dodając, że około 65 proc. zużycia ropy na Węgrzech pochodzi z Rosji i nie ma alternatywnych dróg dostaw, które mogłyby zastąpić tę ilość.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju i świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
3 maja europosłowie będą dyskutowali o bezpieczeństwie energetycznym Europy w tym o wydajności energetycznej oraz o połączeniach międzysystemowych. Będzie też mowa o wpływie wojny w Ukrainie na sektory transportu i turystyki. Do porządku obrad władze Europarlamentu wpisały też obronę przed nasilającymi się rosyjskimi cyberatakami. Wczesnym popołudniem Parlament Europejski wróci do dyskusji o trwających wysłuchaniach na temat praworządności w Polsce i na Węgrzech w ramach artykułu siódmego Traktatu o Unii.