Pomimo rządowych zapewnień, że nagrody w 2021 roku nie będą wypłacane, okazuje się, że ministerstwa i urzędy wydały na dodatkowe roczne nagrody ponad ćwierć miliona złotych. Pracownikom Najwyższej Izby Kontroli przyznano łącznie 14 mln 864 tys. zł. Nagrody trafiły do wszystkich pracowników, czyli do ponad 1,5 tys. osób.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Najwyższa Izba Kontroli rozdaje miliony na nagrody
Według informacji do których dotarł "Fakt", najwyższe nagrody trafiły do dyrektorów, którzy zarabiają niespełna 14 tys. zł miesięcznie. Otrzymali oni dodatki w wysokości po nawet 40,5 tys. zł (35 osób). Nieco mniej, bo po 22 776 zł trafiło do wicedyrektorów (54 osoby).
Dziennikarze "Faktu" dodają, że ze sprawozdania wynika również, że do radców prawnych prezesa NIK Mariana Banasia trafiły nagrody po 24 624 zł (17 osób). Osoby na stanowiskach kierowniczych administracyjnych (49 osób) uzyskały po 14 tys. 460 zł, a doradcy ekonomiczni otrzymali 11 028 zł (323 osoby). Z kolei główni specjaliści dostali 7812 zł nagrody (393 osoby). Pracownikom pozostałych stanowisk kontrolerskich przyznano po 6120 zł (303 osoby).
Funduszu nagród nie było, ale pieniądze się znalazły
Nagrody finansowe nie zostały wypłacone z funduszu powstałego na ten cel, ponieważ zgodnie z zawartym ze Związkiem Zawodowym Pracowników NIK porozumieniem (w sprawie podziału środków funduszu wynagrodzeń), w 2021 roku nie utworzono funduszu nagród. Okazuje się, że pieniądze, które przeznaczono na nagrody dla pracowników, pochodzą z funduszy, które są wydawane na wynagrodzenia - przekazuje "Fakt".
