Szwedzkie media opublikowały właśnie podwodne zdjęcia zniszczonej części rurociągu. Na wykonanym na głębokości 80 metrów przez robota filmie widać fragmenty rozerwanych rur. Na podstawie zniszczeń Szwedzcy eksperci twierdzą, że siła eksplozji musiała być potężna. Duńska policja twierdzi natomiast, że w wyniku eksplozji w obu nitkach Nord Stream powstały cztery dziury. Strona duńska informuje też, że niektóre części gazociągu zostały całkowicie wgniecione w dno morza.
Zdjęcia z podwodnego drona można zobaczyć poniżej:
Badacze z obu krajów są zgodni: we wrześniowych eksplozjach zostało zniszczonych co najmniej 50 metrów gazociągu. Śledczy nie wskazują na razie, kto spowodował eksplozję, ale część europejskich polityków wskazuje na możliwy sabotaż Rosji. Moskwa zaprzecza i równocześnie z góry nie uznała wyników prowadzonego właśnie śledztwa.
Do eksplozji doszło pod koniec września. Nord Stream 1 nie transportował już wówczas gazu, bo rosyjski Gazprom zakręcił wcześniej kurek. Powodem miała być rzekoma konieczność napraw. Druga nitka nie była oddana do użytku, bo po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę zablokowały to Niemcy.
Gazociąg Nord Stream ma transportować gaz z Rosji do Niemiec i innych krajów Europy Zachodniej. Rozciąga się od okolic Sankt Petersburga do zachodnich Niemiec i liczy 1200 kilometrów długości. Polska i inne kraje Europy Środkowej od wielu lat podkreślają, że rurociąg stanowi zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego całego regionu.