Rosja straszy Zachód. Zapowiada możliwość zaatakowania satelitów USA i sojuszników

Komercyjne satelity Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników mogą stać się celami dla Rosji, jeśli były zaangażowane w wojnę w Ukrainie - zapowiedział przedstawiciel rosyjskiego MSZ
Zobacz wideo Baltic Pipe zagrożone sabotażem? "Ryzyko jest. Procedury zostały wdrożone"

Konstantin Woroncow z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji powiedział na forum ONZ, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy "próbują wykorzystać przestrzeń kosmiczną do wymuszenia dominacji Zachodu". Jak podkreślił, wykorzystanie zachodnich satelitów do pomocy ukraińskim siłom jest "niezwykle niebezpiecznym trendem".

- Quasi-cywilna infrastruktura może być uzasadnionym celem dla uderzenia odwetowego - stwierdził, dodając, że takie działanie jest "prowokacyjne". - Mówimy o zaangażowaniu elementów cywilnej infrastruktury kosmicznej, w tym komercyjnej, przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników w konflikty zbrojne - oznajmił Woroncow.

Rosyjski dyplomata nie wspomniał o żadnych konkretnych firmach satelitarnych, jednak Elon Musk zapowiedział niedawno, że jego firma SpaceX będzie nadal finansowała działanie systemu komunikacji satelitarnej Starlink w Ukrainie.

Nieoficjalnie: USA szybciej rozmieszczą nowoczesną bombę atomową w Europie

Tymczasem, jak podaje portal Politico, Stany Zjednoczone podjęły decyzję o przyspieszeniu rozmieszczenia precyzyjniejszej wersji swojej głównej bomby atomowej w europejskich bazach NATO. Bomby atomowe B61-12 pierwotnie miały trafić do Europy wiosną przyszłego roku, jednak USA zdecydowały, że stanie się to szybciej - jeszcze w grudniu tego roku. Taką informację mieli przekazać amerykańscy urzędnicy podczas spotkania za zamkniętymi drzwiami z sojusznikami z NATO. Spotkanie to odbyło się w tym miesiącu w Brukseli.

Zastąpienie w bazach NATO w Europie starszej broni nowszą wersją nie jest niczym nowym - mówiło się o tym otwarcie od lat. Jednak teraz będzie odbywało się w atmosferze gróźb i zwiększonego ryzyka użycia broni jądrowej przez Rosję, a także przekonania, że Zachód musi zrobić więcej, aby Moskwa nie odważyła się przekroczyć tej linii - podkreśla Politico.

Więcej o: