Polacy otrzymali prawie 22,5 mld złotych z odszkodowań i świadczeń ubezpieczeniowych w pierwszych sześciu miesiącach roku. To o 12,9 proc. więcej niż w roku ubiegłym - podaje Polska Izba Ubezpieczeń. Średnia składka za obowiązkowe ubezpieczenie OC wyniosła w pierwszym półroczu 2022 r. 482,4 zł, ale w przyszłym roku należy spodziewać się podwyżek. Wynikają one m.in. z inflacji, droższych napraw, przerw w łańcuchu dostaw, ale również rekomendacji KNF.
Rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego weszły w życie 1 listopada 2022 roku. Przede wszystkim zobowiązują one ubezpieczycieli do tego, aby składki, które zbierają od kierowców, pokryły co najmniej koszty wypłacanych odszkodowań oraz koszty prowadzonej działalności. Oznacza to, że świadczenie będzie ustalane tak samo bez względu na wariant likwidacji szkód. To może bezpośrednio wpłynąć na wysokość OC.
- Rekomendacje przełożą się na wysokość odszkodowań wypłacanych poszkodowanym na podstawie rozliczeń kosztorysowych, czyli gotówkowych. W praktyce ta grupa osób otrzyma wyższe odszkodowania niż przed wdrożeniem nowych rekomendacji. Złożą się na to jednak wszyscy kierowcy - przede wszystkim bezszkodowi - mówi w rozmowie z money.pl Tomasz Tarkowski, dyrektor zarządzający pionem odszkodowań i świadczeń w firmie ubezpieczeniowej Uniqa.
Warsztatowy wariant likwidacyjny polega na bezgotówkowej naprawie samochodu, przez towarzystwo, które rozlicza się z warsztatem. Kosztorysowy z kolei sprowadza się do tego, że kierowca otrzymuje odszkodowanie z polisy sprawcy i sam naprawia samochód. W praktyce ten pierwszy wariant bardzo często sprowadza się do tego, że ubezpieczyciele oferują warsztatom korzystniejsze stawki, a towarzystwa kierują do nich więcej aut do naprawy.
Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W obliczu nowych rekomendacji wariant kosztorysowy może być korzystniejszy, gdyż znikną wspominane rabaty. Ubezpieczyciele obawiają się, że w konsekwencji tego wiele osób zaoszczędzi na naprawie i będzie jeździć pojazdami zagrażającymi bezpieczeństwu.
Zakłady ubezpieczeń będą musiały także uwzględnić lokalne stawki za naprawę oraz ceny części zamiennych. Porównanie cen z gminy lub powiatu ma zapobiec zawyżaniu wyceny szkód. Stawki z lokalnego rynku mają być również uwzględniane w cenie roboczogodzin poświęconych na naprawę pojazdu.
KNF oszacowała, że z powodu nowych wytycznych polisa zdrożeje o około 20 zł. Ostateczna cena ubezpieczenia może jednak jeszcze wyraźniej wzrosnąć, ze względu na ceny energii i gazu. - Dla wielu osób poniesienie tych kosztów będzie bardzo trudne. A to może oznaczać wzrost liczby nieubezpieczonych pojazdów. Zwracamy więc uwagę na to, by w tak trudnym momencie dla klientów, nie generować kolejnych impulsów do podwyżek - tłumaczy Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.