Samolot Ryanaira leciał w sobotę z Poznania do Tel Awiwu. Z lotniska wystartował planowo po godz. 14. Jednak po ponad godzinie musiał awaryjnie lądować. Pierwotnie miał wylądować na jednym z lotnisk w Rumunii, jednak nie dostał na to zgody. Samolot ostatecznie wylądował na lotnisku w Debreczynie na Węgrzech.
Przy lądowaniu maszyna została przyjęta przez węgierskie myśliwce wojskowe Gripen. W eskorcie samolotów Boening bezpiecznie wylądował.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Janos Vajda, dyrektor zarządzający spółki obsługującej lotnisko nie potrafił wyjaśnić, jakie były przyczyny nagłego lądowania polskiego samolotu. Jednak jak wskazują węgierskie media, powodem akcji z udziałem myśliwców mogły być informacje o możliwym ładunku wybuchowym na pokładzie.
Po lądowaniu 148 pasażerów wraz z załogą zostało ewakuowanych z pokładu samolotu. W terminalu lotniska oczekiwali na dalszy rozwój wypadków. Na pokładzie samolotu byli uczniowie z leszczyńskiego liceum.
Po tym, jak służby stwierdziły, że na pokładzie samolotu jest bezpiecznie, krótko po północy w niedzielę maszyna odleciała do Tel Awiwu.