Okres przedświąteczny wiąże się z mnogością promocji, nie tylko w sklepach stacjonarnych, ale także, a może nawet przede wszystkim - w sieci. Niestety zakupy przez internet, mimo wprowadzania przepisów o ochronie kupujących, nadal w wielu przypadkach bywają niebezpieczne. Dotkliwie przekonał się o tym pewien mieszkaniec Śląska, który zamiast zamówionego za 5 tysięcy smartfona dostał dwie marchewki.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
O sprawie 13 grudnia poinformowała śląska policja. Mieszkaniec Rudy Śląskiej znalazł na jednym z portali ogłoszeniowych ofertę najnowszego modelu telefonu popularnej marki, który był o ponad 2 tysiące złotych tańszy od jego ceny rynkowej. Skuszony atrakcyjną kwotą oferty, uzgodnił z nieznanym sprzedawcą metodę dostarczenia przesyłki. Ta miała dotrzeć za pobraniem za pośrednictwem firmy kurierskiej. W momencie doręczenia przesyłki, mężczyzna przekazał kurierowi 5 tysięcy złotych. Niestety w pudełku zamiast najnowszego smartfona znalazł dwie marchewki.
Śląska policja podaje, że mężczyzna o wszystkim powiadomił policjantów, którzy natychmiast zwrócili się do firmy kurierskiej o zablokowanie pieniędzy, które zostały wpłacone przez odbiorcę fałszywej przesyłki. Sprawę badają kryminalni.
Śląska policja apeluje o rozważne internetowe zakupy. "Niejednokrotnie informujemy o tym, że zakupy w sieci nie są w pełni bezpieczne. Atrakcyjna cena oferowanego do sprzedaży produktu nie powinna być jedyną cechą decydującą o jego zakupie. Mimo policyjnych apeli niemal każdego tygodnia dochodzi do podobnych sytuacji. Głównie chodzi o sprzęt elektroniczny, odzież czy obuwie. Nierzadko są to kwoty sięgające nawet kilku tysięcy złotych" - przekazują policjanci.