Radni Warszawy jednogłośnie przyjęli w piątek uchwałę, na mocy której komisja rewizyjna zbada "aferę śmieciową" w stolicy. Nadzwyczajna sesja rady miasta odbyła się w związku z zatrzymaniem sekretarza stolicy Włodzimierza Karpińskiego, została zwołana na wniosek radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Po głosowaniu odbyła się dyskusja, w czasie której Marek Szolc z Lewicy przekazał, że nie jest "w pełni zadowolony z działań ratusza w zakresie walki z korupcją". Stwierdził, że "jeszcze do niedawna dyrektorem biura informatyki była pani Joanna Baniak".
- Mam pytania, czy pani dyrektor Baniak pozostaje małżonką Rafała Baniaka zatrzymanego w związku z tą samą aferą? Jakie działania podejmie ratusz, żeby osoba na bardzo wysokim stanowisku w ratuszu była w odpowiedni sposób wyizolowana? - pytał.
Bratek: Joanna Baniak złożyła rezygnację
Wiceprezydent Tomasz Bratek zapewnił, że Joanna Baniak złożyła rezygnację i jest na wypowiedzeniu.
Jak podkreślił, "rzekome nieprawidłowości znalazła prokuratura". - My nie mamy żadnych informacji o nieprawidłowościach - zaznaczył
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
CBA zatrzymało Włodzimierza Karpińskiego i Rafała Baniaka
Przypomnijmy, że Włodzimierz Karpiński został zatrzymany w 27 lutego wczesnym popołudniem, a następnie przewieziony przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego do prokuratury, gdzie do wieczora trwało jego przesłuchanie. Według śledczych proceder korupcyjny związany był z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów ze stolicy i miał trwać do sierpnia 2020 roku.
Zatrzymanie Karpińskiego przeprowadzono w sprawie śledztwa, w ramach którego na początku lutego zatrzymano także byłego wiceministra skarbu Rafała Baniaka, Artura P., Wojciecha S. oraz Waldemara K. Pierwszy z wymienionych usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz powoływania się na wpływy - prokuratura zarzuciła mu ustawianie kontraktów w warszawskim MPO wartych 600 mln złotych w zamian za pięciomilionową łapówkę. On i dwaj przedsiębiorcy zostali aresztowani na dwa miesiące. Żaden z zatrzymanych nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście poniżej: