Powołując się na amerykańskie służby wywiadowcze, "New York Times" napisał, że wysadzenia gazociągów Nord Stream dokonała proukraińska grupa przeciwników prezydenta Rosji Władimira Putina. Amerykanie nie zidentyfikowali sprawców sabotażu, niewiele wiedzą o ich powiązaniach i finansowaniu operacji - pisze gazeta.
Koordynator komunikacji strategicznej Białego Domu John Kirby odmówił skomentowania tych informacji. Kirby tłumaczył, że trzy kraje europejskie: Niemcy, Szwecja i Dania prowadzą dochodzenia w tej sprawie. "Te dochodzenia nie są zamknięte. Postępowania nadal trwają i dlatego nie zamierzam wyprzedzać wyników tych śledztw" - opowiedział Kirby.
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
"New York Times" zastrzegł w swoim artykule, że zgromadzone przez amerykańskie służby wywiadowcze informacje są nadal niepełne i zawierają wiele luk.
Śledztwo w tej sprawie trwa i nie należy spekulować kto stał za atakiem do czasu jego zakończenia - mówił z kolei podczas swojej wizyty w Sztokholmie szef NATO. Jens Stoltenberg podkreślił, że na jakiekolwiek wnioski jest za wcześnie.
Mówił też, że sabotaż uzmysłowił sojusznikom, że konieczna jest ochrona europejskiej infrastruktury krytycznej - gazociągów, ropociągów, kabli podmorskich, i została ona wzmocniona od tego czasu. Stoltenberg przypomniał, że sojusz podwoił na przykład swoją obecność na Morzu Bałtyckim i Północnym. Kraje NATO-wskie wymieniają się ponadto informacjami, a kwatera główna koordynuje tę współpracę.
Na początku roku Sojusz Północnoatlantycki i Unia Europejska połączyły siły i zdecydowały o utworzeniu grupy zadaniowej do spraw ochrony infrastruktury krytycznej.