Nord Stream. Polscy śledczy mają dane o jednostkach, które były w okolicy, gdy doszło do wybuchów

Prokuratura Krajowa posiada wykaz jednostek, w tym łodzi podwodnych, które były obecne w rejonie uszkodzenia gazociągu Nord Stream - podaje "Rzeczpospolita". Tymczasem naukowcy z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk pobrali próbki z rejonu eksplozji i sporządzają opinię, która ma trafić do prokuratury na początku stycznia 2023 roku.

Polscy śledczy uzyskali dane o jednostkach, które w czasie, gdy doszło do uszkodzenia rurociągów Nord Stream i Nord Stream 2, przebywały w rejonach eksplozji - podaje "Rzeczpospolita", powołując się na informacje Prokuratury Krajowej. Do wybuchów doszło pod koniec września br.

Uszkodzenie Nord Stream. Prokuratura Krajowa posiada dane o jednostkach, w tym łodziach podwodnych

Dane wojskowe na temat łodzi podwodnych są ściśle tajne i na obecnym etapie nie mogą zostać ujawnione "z uwagi na wykonywane i planowane czynności procesowe" - czytamy.

Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Prokuratura Krajowa przekazała "Rzeczpospolitej", że naukowcy z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk pobrali próbki osadów i wody z rejonu eksplozji "w celu opracowania opinii dotyczącej eksplozji oraz potencjalnego skażenia chemicznego, oraz oceny skutków emisji metanu do atmosfery i wody". Eksperci sporządzają opinię, która ma trafić do prokuratury na początku stycznia 2023 roku.

Nord Stream. Kto odpowiada za eksplozje i wyciek?

Pod koniec września br. po wybuchach w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm odkryto cztery wycieki w gazociągach Nord Stream 1 i 2 - po dwa w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii i Szwecji. Tymi rurociągami miał płynąć do Niemiec gaz z Rosji. Niezależne śledztwa w tej sprawie, oprócz Polski, prowadzą również Dania i Szwecja

Według ustaleń szwedzkiej prokuratury eksplozje spowodowały ładunki, które zostały umieszczone na zewnątrz przewodów gazowych. Zaprzeczono więc poprzednim teoriom, które sugerowały, że ładunki wybuchowe mogły zostać umieszczone wewnątrz rur podczas budowy. - Szwedzki okręt ratowniczy HMS Belos został wykorzystany do zbadania rejonu wybuchu gazociągu Nord Stream 1 - mówił prokurator Mats Ljungqvist.

- To miejsce wybuchu jest bardzo dokładnie udokumentowane. Dokonaliśmy dużej liczby analiz fragmentów, które wykryliśmy - mówił. Zapewnił również, że cały obszar wybuchu został dokładnie sfilmowany i zmapowany dzięki podwodnym kamerom. - Jeśli ktoś później spróbuje to zmanipulować i twierdzić, że na miejscu są lub nie było rzeczy, to przekaz jest taki, że wiemy, jak to wyglądało w małym odstępie czasowym od wybuchu - zapewnił Ljungqvist.

Zachodnie kraje, w tym członkowie NATO, wskazywały, że uszkodzenie gazociągu było aktem sabotażu przygotowanym przez Rosjan. Z kolei Rosja pod koniec października zarzuciła Wielkiej Brytanii atak na gazociągi Nord Stream z użyciem marynarki wojennej.

Uruchomiony w 2011 roku Nord Stream 1 należy do konsorcjum Nord Stream AG, którego współwłaścicielami jest z kolei kilka europejskich firm energetycznych, ale 51 proc. udziałów w gazociągu ma rosyjski potentat gazowy Gazprom. Właścicielem Nord Stream 2 jest spółka w pełni kontrolowana przez Gazprom. Gazociąg został ukończony jesienią ubiegłego roku, ale nie został oddany do użytku z powodu inwazji Rosji na Ukrainę.

Zobacz wideo Szwedzka straż wybrzeża opublikowała wideo z wycieku z rury na dnie Bałtyku
Więcej o: