Węgry idą w ślady Polski. Zakazały importu produktów rolnych z Ukrainy, ale nie wiadomo, od kiedy

Węgry tymczasowo wprowadziły zakaz importu zbóż i nasion oleistych, a także szeregu innych produktów rolnych z Ukrainy. Wcześniej podobną decyzję podjęła Polska.

Węgierski minister rolnictwa István Nagy zadeklarował, że rząd Węgier "zobowiązuje się reprezentować interesy węgierskich rolników i w przypadku braku skutecznych środków ze strony Unii Europejskiej, podobnie jak Polska, wprowadzi czasowy zakaz importu zbóż i roślin oleistych z Ukrainy oraz niektórych innych produktów rolnych na Węgry". Według niego kontynuacja obecnych trendów rynkowych spowoduje poważne szkody dla węgierskiego rolnictwa.

Zobacz wideo Piotr Müller chwali decyzję KE o dofinansowaniu dla rolników, jednak dodaje: To są środki niewystarczające

Minister stwierdził, że ukraińskie rolnictwo korzysta z metod produkcyjnych, które nie są już stosowane w Unii Europejskiej. Dzięki temu Ukraina zaczęła eksportować na rynek europejski duże ilości mięsa drobiowego, jaj i miodu, a także zbóż i roślin oleistych przy wyjątkowo niskich kosztach produkcji.

Zakaz importu produktów z Ukrainy będzie obowiązywał na Węgrzech do 30 czerwca - tak samo jak w przypadku zakazu, który wprowadziła Polska. Do tego czasu węgierski rząd spodziewa się przyjąć docelowe rozwiązania dotyczące importu produktów rolnych z Ukrainy. Jak informuje Reuters, nie podano jednak od kiedy zakaz ma wejść w życie. 

Zakaz importu produktów z Ukrainy. Kaczyński i Morawiecki o "tarczy rolnej dla polskiej wsi"

Od soboty 15 kiwetnia obowiązuje zakaz wwozu produktów rolnych z Ukrainy. Decyzję podjął rząd, a ogłosili ją przedstawiciele PiS i rządu na konwencji partyjnej w Łysych na Mazowszu z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, ministra rolnictwa Roberta Telusa i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Ponadto w ramach tzw. "tarczy rolnej dla polskiej wsi" zapowiedziano dopłaty do zboża w skupie, tak, aby cena za tonę wynosiła minimum 1400 złotych, dopłaty do nawozów w wysokości 500 złotych, a także wzrost dopłat do paliwa rolniczego do 2 złotych.

"Wprowadzony od dziś zakaz wwozu produktów rolnych z Ukrainy ma być wstępem do rozmów i porozumienia z Ukrainą" - mówił w Łysych minister rolnictwa i rozwoju wsi Rober Telus. Jak podkreślał, to sygnał dla Unii Europejskiej, by wprowadziła realną pomoc. "Koszty tej pomocy musi ponieść cała Europa, a nie tylko polscy rolnicy" - mówił minister. W poniedziałek o porozumieniu ma rozmawiać w Polsce z ministrem rolnictwa Ukrainy.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślał, że rozporządzenie o zakazie wwozu produktów rolnych z Ukrainy "leży w interesie polskiej wsi oraz w interesie Ukrainy". Wyjaśniał, że w Polsce mamy inne rodzaje ziemi oraz wyższa jest cena pracy. "Na Ukrainie gospodaruje się na wielkich obszarach i działania prowadzą głównie firmy międzynarodowe, mające możliwości, których nie mają polscy rolnicy" - dodał. "Tego rodzaju sytuacja, w której wszystko wpływałoby bez ograniczeń do Polski [...], doprowadziłoby do generalnego, bardzo daleko idącego kryzysu rolnictwa" - mówił prezes PiS i zapewnił, że jego ugrupowanie do tego nie dopuści.

Minister rolnictwa Robert Telus poinformował też, że rząd podjął też decyzję o kontynuacji dopłat do nawozów oraz o dopłatach do skupu zboża. Minimalna cena w skupie będzie wynosiła 1400 zł za tonę. Rząd chce też zwiększenia dopłat do paliwa rolniczego z 1,4 do 2 złotych. W tej sprawie rząd wystąpi o zgodę Komisji Europejskiej.

Wprowadzane rozwiązania premier Mateusz Morawiecki nazwał tarczą rolną i zapowiedział, że zostanie ona zrealizowana "szybko, konkretnie i w określonym czasie".

Zakaz importu zboża z Ukrainy. Reakcje KE i Ukrainy

Na decyzję polskiego rządu zareagowała już Ukraina. Minister rolnictwa Mykoła Solskyj wyraził żal z powodu wprowadzenia przez Polskę zakazu importu produktów rolnych z sąsiedniego kraju. Powiedział, że Ukraina rozumie trudną sytuację, jaka powstała wskutek blokady ukraińskich portów przez Rosjan. - Ale dla całego świata i dla każdego człowieka na tym świecie jest oczywiste, że sytuacja ukraińskich rolników jest najtrudniejsza. I prosimy stronę polską, żeby wzięła to pod uwagę - powiedział minister rolnictwa Ukrainy.

Z kolei rzeczniczka Komisji Europejskiej sprawę ogłoszonego zakazu sprowadzania do Polski produktów rolnych z Ukrainy skomentowała w rozmowie z RMF FM. - O zakazie dowiedzieliśmy się z mediów. Nie znamy szczegółów, więc na tym etapie nie możemy udzielić żadnego komentarza. Zwracamy się do władz polskich o dalsze informacje, aby móc ocenić środek. Przypominamy, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE - podkreśliła Miriam Garcia Ferrer.

Więcej o: