Zakopane. Górale narzekają przed majówką. "Straszna bieda, rezerwacja na jeden pokój. Ciężkie czasy"

Właściciele pensjonatów w Zakopanem nie mają najlepszych nastrojów. Górale mówią, że choć zbliża się majówka, turyści wykazują mniejsze niż w poprzednich latach zainteresowanie spędzeniem tego czasu na Podhalu. W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się osoby wynajmujące lokale w domach prywatnych oraz pensjonatach prowadzonych przez lokalne społeczności.

Wirtualna Polska sprawdziła, jak górale zapatrują się na nadchodzącą majówkę. Dziennikarze dowiedzieli się, ile wolnych miejsc pozostało w podhalańskich pensjonatach, a także rozmawiali z ich właścicielami. Okazało się, że w zakopiańskiej branży turystycznej panują pesymistyczne nastroje.

Zobacz wideo

Niskie zainteresowanie majówką z Zakopanem. "Jest mniej telefonów, ludzie pytają, czy da się taniej"

Choć majówka zbliża się wielkimi krokami, osoby zamierzające spędzić ten czas w górach nadal mogą bez problemu znaleźć noclegi na terenie Podhala. Za kilkudniowy pobyt dla dwóch osób w Kościelisku, Bukowinie Tatrzańskiej czy Białym Dunajcu trzeba zapłacić min. 500 złotych. W Zakopanem ceny są wyższe. Pięć dni noclegu w dwuosobowym lokalu kosztuje co najmniej 700-800 zł. Jak na razie niewiele osób zdecydowało się wydać taką kwotę na wyjazd w góry podczas weekendu majowego.

- Straszna bieda, na razie mam rezerwację na jeden pokój z 30. W tamtym roku mieliśmy wszystko sprzedane, a teraz naprawdę nie wiem, co będzie. Jest zdecydowanie mniej telefonów, ludzie pytają, czy da się taniej. W poprzednim sezonie były bony turystyczne. Już na święta mieliśmy tylko kilka rezerwacji. Zapowiada się, że będzie zdecydowanie mniej turystów. My nie podnieśliśmy mocno cen, może 10-15 zł na osobie za dobę. Ale musieliśmy, bo opłaty za ogrzewanie i prąd poszły do góry. W tamtym roku płaciliśmy kilka tysięcy, a teraz 20 tys. zł za sezon grzewczy. Zbliżają się ciężkie czasy - powiedział Filip Naglak, właściciel pensjonatu w Zakopanem.

Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Majówka w Zakopanem. Ekspert: Problemy mają głównie właściciele małych pensjonatów

W trudnej sytuacji przed zbliżającą się majówką są przede wszystkim właściciele mniejszych pensjonatów, w których można wynająć stosunkowo tanie noclegi. Popyt na luksusowe apartamenty jest natomiast całkiem duży. Zjawisko polaryzacji rynku scharakteryzował Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Obiekty wysokojakościowe, czyli w dobrej lokalizacji, droższe i oferujące wyższy standard, deklarują dużo wyższy stopień obłożenia. Jest część społeczeństwa, dla której kilka tysięcy za pobyt to racjonalna kwota. Po drugiej stronie są obiekty mikro-hotelowe w domach prywatnych czy pensjonaty prowadzone przez lokalne społeczności. Grupa docelowa tych obiektów jest najbardziej "cenoczuła" i ona przestała po prostu jeździć. Tu widać bardzo duży spadek popytu - powiedział Karol Wagner.

Ekspert przewiduje, że majówka może rozczarować także osoby z branży gastronomicznej. - Karczmy i restauracje na pewno będą pełne i będą w nich kolejki, ale rachunek za stół będzie niższy niż w zeszłym roku. Turyści będą jedli pizzę na trzy osoby, jedną porcję pierogów podzielą na dwójkę dzieci. A ci, którzy zjedli obiad w hotelu, kupią tylko kawę i ciasto. (...) Więcej osób robi też zakupy i gotuje w apartamentach, gdzie znajdują się części kuchenne. Na pewno nie będzie to majówka dziesięciolecia i długo będziemy odrabiać to, co osiągnęło szczytową formę w 2019 roku - stwierdził Wagner.

Więcej o: