Na Węgrzech podstawowe produkty żywnościowe, takie jak jajka, mleko, masło i chleb, podrożały od 72 do 80 procent. Jak wyjaśnia Peter Virovacz z ING Hungary przyczyną tak drastycznych podwyżek jest nie tylko wojna na Ukrainie, ale przede wszystkim nieefektywność węgierskiego rolnictwa, przemysłu przetwórczego, a także historycznie wysoka dewaluacja forinta. - Susze, wzrosły ceny energii, wzrosły koszty dostawców. Ale jeśli produkcja nie jest wystarczająco wydajna, to oczywiście krajowi producenci uznali, że ponoszenie kosztów jest znacznie bardziej uciążliwe - powiedział Virovacz. Węgry od listopada 2022 r. niezmiennie pozostają także unijnym liderem inflacji. W marcu inflacja sięgnęła tam 25,6 proc. rok do roku i była wyraźnie wyższa niż w kolejnych krajach (Łotwa 17,2 proc., Czechy 16,5 proc., Estonia 15,6 proc.).
Tymczasem węgierski rząd przedłużył do końca czerwca zamrożenie cen dziewięciu grup produktów spożywczych. Decyzję taką podjęto mimo protestów handlowców i ekonomistów. Wprowadzono też nowe rozwiązanie antyinflacyjne - sklepy będą musiały wprowadzać obowiązkowe promocje. Przez kolejne dwa miesiące w węgierskich sklepach nie zmienią się ceny kilku podstawowych produktów spożywczych. Ogłosił to szef kancelarii węgierskiego premiera Gergely Gulyás. Dekretem rządu przedłużono zamrożenie cen między innymi jajek, ziemniaków, oleju i niektórych mięs. Dodatkowo wprowadzone zostanie nowe narzędzie, które węgierski rząd uważa za antyinflacyjne. Sklepy spożywcze będą musiały wprowadzać promocje. Wszystkie towary zostaną podzielone na dwadzieścia grup i w każdej z nich jeden będzie musiał mieć cenę niższą niż jego średnia cena z ostatniego miesiąca. Handlowcy i ekonomiści od dawna biją na alarm, że rządowe narzędzia nie działają. Szefowa jednej z sieci handlowych zatrudniającej 14 tysięcy pracowników powiedziała w wywiadzie dla jednego z portali, że utrzymywanie zamrożenia cen spowoduje dalsze braki na półkach. Prezes innej międzynarodowej sieci hipermarketów powiedział niedawno, że nie dziwi go, iż Węgrzy masowo robią zakupy za granicą, gdzie jest taniej.