Orban może być z siebie dumny. Węgry na czele niechlubnego rankingu

Na Węgrzech ceny żywności wzrosły rok do roku o 45 procent, informuje Eurostat. To europejski rekord. Na sąsiedniej do Węgier Słowacji ceny produktów spożywczych wzrosły o 29 procent. Na kontynencie średnio marzec do marca poszybowały o 19,6 procent.

Na Węgrzech podstawowe produkty żywnościowe, takie jak jajka, mleko, masło i chleb, podrożały od 72 do 80 procent. Jak wyjaśnia Peter Virovacz z ING Hungary przyczyną tak drastycznych podwyżek jest nie tylko wojna na Ukrainie, ale przede wszystkim nieefektywność węgierskiego rolnictwa, przemysłu przetwórczego, a także historycznie wysoka dewaluacja forinta. - Susze, wzrosły ceny energii, wzrosły koszty dostawców. Ale jeśli produkcja nie jest wystarczająco wydajna, to oczywiście krajowi producenci uznali, że ponoszenie kosztów jest znacznie bardziej uciążliwe - powiedział Virovacz. Węgry od listopada 2022 r. niezmiennie pozostają także unijnym liderem inflacji. W marcu inflacja sięgnęła tam 25,6 proc. rok do roku i była wyraźnie wyższa niż w kolejnych krajach (Łotwa 17,2 proc., Czechy 16,5 proc., Estonia 15,6 proc.).

Zobacz wideo Rząd reaguje na kryzys rolniczy. Morawiecki: Chcemy dać dwa złote

Węgry. Rząd przedłuża zamrożenie cen mimo protestów ekonomistów

Tymczasem węgierski rząd przedłużył do końca czerwca zamrożenie cen dziewięciu grup produktów spożywczych. Decyzję taką podjęto mimo protestów handlowców i ekonomistów. Wprowadzono też nowe rozwiązanie antyinflacyjne - sklepy będą musiały wprowadzać obowiązkowe promocje. Przez kolejne dwa miesiące w węgierskich sklepach nie zmienią się ceny kilku podstawowych produktów spożywczych. Ogłosił to szef kancelarii węgierskiego premiera Gergely Gulyás. Dekretem rządu przedłużono zamrożenie cen między innymi jajek, ziemniaków, oleju i niektórych mięs. Dodatkowo wprowadzone zostanie nowe narzędzie, które węgierski rząd uważa za antyinflacyjne. Sklepy spożywcze będą musiały wprowadzać promocje. Wszystkie towary zostaną podzielone na dwadzieścia grup i w każdej z nich jeden będzie musiał mieć cenę niższą niż jego średnia cena z ostatniego miesiąca. Handlowcy i ekonomiści od dawna biją na alarm, że rządowe narzędzia nie działają. Szefowa jednej z sieci handlowych zatrudniającej 14 tysięcy pracowników powiedziała w wywiadzie dla jednego z portali, że utrzymywanie zamrożenia cen spowoduje dalsze braki na półkach. Prezes innej międzynarodowej sieci hipermarketów powiedział niedawno, że nie dziwi go, iż Węgrzy masowo robią zakupy za granicą, gdzie jest taniej.

Więcej o: