Koleżanki Maląg nie narzekają na pensje? Nauczycielki komentują. "To nieudolne i lekceważące"

- Jako nauczycielka mam powód do narzekań na pensje - powiedziała dla Gazeta.pl jedna z nauczycielek. Odniosła się do słów ministerki rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg, która mówiła, że "moje koleżanki nie narzekają" na wynagrodzenia.
Zobacz wideo Dane o PKB za pierwszy kwartał pozytywnie zaskoczyły

- Osobiście odebrałam to jako lekceważenie i wyrażenie braku szacunku do mnie jako człowieka i nauczyciela - powiedziała jedna z nauczycielek w rozmowie z Gazeta.pl. Nawiązała do wypowiedzi ministerki rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg, która we wtorek w RMF FM mówiła, że "moje koleżanki nie narzekają" na pensje. - Mam sporo koleżanek i nikt nie narzeka. Oczywiście każdy by chciał zarabiać więcej - mówiła Maląg.

Marlena Maląg: "Moje koleżanki nie narzekają". Co na to nauczyciele?

- Ta wypowiedź jest na poziomie dzieci z edukacji wczesnoszkolnej. Od osoby na tak ważnym stanowisku oczekuję konkretnych, rzeczowych, merytorycznych wypowiedzi, a nie takich, które w żałosny sposób bagatelizują problem lub wynikają z nieznajomości poruszanego problemu - oceniła. - Jeżeli chcemy zbadać poziom zadowolenia nauczycieli, lub jego brak, należałoby przebadać całą grupę zawodową. Następnie wyniki badań poddać analizie jakościowej i ilościowej, sformułować wnioski i podać je do wiadomości publicznej. Uzyskane w taki sposób opinie byłyby najbardziej wiarygodne, rzetelne i tylko na podstawie takich danych możemy podjąć dyskusję. Kluczowe są opinie ok. 600 tys. aktywnych zawodowo w Polsce nauczycieli, a nie tylko kilku koleżanek pani Maląg - powiedziała nam nauczycielka. W jej ocenie szefowa resortu rodziny była nieprzygotowana merytorycznie. - To bardzo nieudolne sformułowanie, gdyż uraziło kilkaset tysięcy osób - dodała. Nasza rozmówczyni wyraziła przekonanie, że nauczycielki i nauczyciele w Polsce nie zarabiają godnie. - Ja jako nauczycielka mam powód do narzekań na pensje. Większość z nas podejmuje dodatkową pracę po to, by poprawić swoją niekorzystną sytuację życiową i materialną. Pani minister nie musi - podkreśliła.

Słowa Marleny Maląg skomentowała kolejna nauczycielka. - Jesteśmy już chyba przyzwyczajeni do dziwnych wypowiedzi na temat warunków naszej pracy i wynagrodzeń - powiedziała dla Gazeta.pl. Zwróciła uwagę, że młode pracownice szkół często zmieniają pracę i zatrudniają się tam, gdzie można więcej zarobić. - Coraz więcej jest starszych nauczycieli. Z moich obserwacji wynika, że młode nauczycielki chwilę popracują i zaraz zmieniają pracę. Przy podwyżkach cen za wynajem i przy obecnej pensji nie są w stanie się utrzymać - zauważyła. Nasza rozmówczyni wyjaśniła również, że większość jej starszych koleżanek ma dodatkowe formy zatrudnienia w innych miejscach pracy. - Wśród moich znajomych są osoby, które były związane z oświatą. Zatrudniły się w prywatnym sektorze i zarabiają kilka razy więcej - powiedziała.

Ile zarabiają nauczyciele?

Pensje nauczycieli wg. danych GUS wzrosły zaledwie o 12,46 proc. Natomiast pensje urzędników piastujących tekę ministerialną wzrosły od 28,13 do 34,45 proc. W 2023 r. nauczyciel początkujący zarabia 3690 zł brutto miesięcznie. Natomiast nauczyciel mianowany pobiera pensję 3890 zł brutto, a dyplomowany - 4550 zł.

Więcej o: