Górale zauważają, że Polacy w tym sezonie dużo rzadziej udają się na spacery po Krupówkach i nie biesiadują już tak chętnie w góralskich karczmach. - Dużą popularnością cieszą się półprodukty do podgrzania lub zjedzenia na zimno i gotowe posiłki, ale też hot dogi. Ich ceny dla turysty są atrakcyjniejsze od tych, które widzą w restauracjach - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Popularność zyskują także wycieczki w góry m.in. na Morskie Oko, które są właściwie bezkosztowe, w przeciwieństwie do np. aquaparku Bukowina Tatrzańska.
Tegoroczne wczasy w górach dla turystów stanęły pod hasłem "optymalizacji kosztów". - Nie mamy do czynienia z poszukiwaczami najtańszych ofert na masową skalę. Nasi rodacy mają zaplanowaną kwotę, którą wydają na wakacje. W ramach tego budżetu chcą nie "jak najmniej" wydać, a "jak najlepiej" - tłumaczy Wagner. Dlatego turyści dużo chętniej wybierają hotele z posiłkami oraz dodatkowymi atrakcjami, mimo że muszą za nie dopłacić 300-400 złotych. "Gazeta Wyborcza" opisuje, że w tym sezonie średnia cena noclegu ze śniadaniem to około 500 złotych. I takie oferty zazwyczaj wybierają Polacy, kosztem przestarzałych obiektów, które obniżają ceny, żeby zachęcić turystów do nawet ok. 170 złotych.