Mężczyzna w kostiumie goryla od kilku miesięcy pojawiał się na Krupówkach. Zachęcał turystów i spacerowiczów do wspólnych zdjęć, za które trzeba było zapłacić. Wraz z towarzyszącymi mu wolontariuszami twierdził, że pieniądze trafiają do fundacji prowadzącej działalność na rzecz osób potrzebujących. Sprawie małpy i stojącej za nią fundacji przyglądali się od pewnego czasu dziennikarze "Tygodnika Podhalańskiego". Udało im się ujawnić informacje na temat fundacji, które wzbudziły ich wątpliwości.
Dziennikarze lokalnego tygodnika podkreślają, że sprawą fundacji zajmują się od grudnia 2022 roku. Ich uwagę zwrócili wówczas wolontariusze zbierający pieniądze pod wejściami do supermarketów. Z przekazanych przez współpracowników fundacji informacji wynikało, że pieniądze mają trafić do domu dziecka Tatrogród na terenie Zakopanego. Dziennikarze skontaktowali się z placówką, lecz ta nie wiedziała nic na temat prowadzonej zbiórki.
Prezesem i członkiem jednoosobowego zarządu założonej w 2022 roku fundacji jest Jarosław C. - donosił "Tygodnik Podhalański". Dziennikarze skontaktowali się z mężczyzną, lecz otrzymali jedynie wymijające odpowiedzi. Jak podają w artykule, nie dowiedzieli się, dlaczego wolontariusze fundacji podawali informację o Tatrogrodzie oraz dlaczego fundacja deklaruje zbiórkę na dom dziecka w Nowym Targu, chociaż tego typu placówka tam nie istnieje. Dopiero po rozmowie z dziennikarzami fundacja Jarosława C. wpłaciła kwotę 3 tys. złotych na konto domu dziecka w Zakopanem.
Dziennikarze ponownie zajęli się sprawą fundacji po pojawieniu się na Krupówkach mężczyzny w stroju goryla, który miał zbierać pieniądze na cele charytatywne. Znajdujący się na miejscu Jarosław C. miał ponownie unikać odpowiedzi na pytania. - Ja nie muszę na pana pytania odpowiadać. Fundacja jest legalnie zarejestrowana. Możemy zbierać pieniądze na Krupówkach. Mój pełnomocnik rozmawiał na ten temat ze strażą miejską - cytuje "Tygodnik Podhalański".
Po publikacjach lokalnych dziennikarzy sprawą podhalańskiej fundacji zajęli się również reporterzy programu "Uwaga!" ze stacji TVN. Jarosław C. unikał spotkania przed kamerami, a próba kontaktu z jego matką przyniosła reporterom wyłącznie numer telefonu do pełnomocnika. Ten ostatni nie odbierał telefonu.
Reporterzy TVN dowiedzieli się, że Jarosław C. był wcześniej skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w Nowym Targu. Do wskazanych przestępstw należało znęcanie się psychiczne i fizyczne nad matką oraz maltretowanie psa. Mężczyźnie wymierzona została kara grzywny. - Po naszej interwencji sprawą zbiórek prowadzonych przez Jarosława C. zajęli się policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Policji w Zakopanem - podsumowali reporterzy programu "Uwaga!".