Ustawa o utworzeniu Centralnej Informacji Emerytalnej (CIE) trafiła do Sejmu po tym, jak została odrzucona przez Senat. Czwartkowe posiedzenie izby niższej okazało się przychylne dla projektu, który ostatecznie zaakceptowano. Trafi on teraz w ręce prezydenta do podpisu.
CIE ma być systemem umożliwiającym użytkownikom szybki dostęp do informacji dotyczących zarówno stanu ich oszczędności o charakterze emerytalnym, jak i szacunków na temat wysokości ich przyszłych świadczeń. Jego baza danych miałaby obejmować konta osadzone w systemie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS), pieniądze odłożone w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) i Pracowniczych Programów Emerytalnych (PPE), oraz takie prywatne formy oszczędzania jak Indywidualne Konto Emerytalne (IKE), Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) czy Otwarty Fundusz Emerytalny (OFE). CIE docelowo ma działać zarówno w formie aplikacji na telefon, jak i stanowić część domeny gov.pl.
Utworzeniu systemu CIE przyświeca idea ułatwienia Polakom dostępu do informacji na temat oszczędzanych przez nich pieniędzy. "Przyszły emeryt dzięki CIE uzyska wiedzę o swojej oczekiwanej sytuacji finansowej na emeryturze, co zwiększy jego świadomość oraz da bodźce do lepszego planowania finansowego. CIE to także nowoczesne cyfrowe państwo i lepsza jakość usług publicznych. Każdy Polak nie będzie musiał czekać na listy z ZUS, szukać stanu konta w OFE, czy IKE. W jednym miejscu znajdzie przegląd wszystkich swoich oszczędności emerytalnych" - argumentuje prezes Grupy PFR Paweł Borys. Jak zapowiedział w serwisie X (dawny Twitter), start systemu planowany jest na przyszły rok.
Pieczę nad gromadzeniem, organizacją, przechowywaniem oraz zabezpieczeniem informacji o charakterze emerytalnym w nowym systemie państwowym miałby sprawować właśnie Polski Fundusz Rozwoju. Do jego obowiązków będzie należało również zadbanie o to, by CIE pozostawał kompatybilny z pozostałymi platformami takimi jak ZUS czy KRUS.