Brawurowa akcja armii ukraińskiej. "Operacja podobna do tej Mosadu". Rosyjski śmigłowiec wylądował w Ukrainie

Katarzyna Rochowicz
Rosyjski śmigłowiec Mi-8 wylądował na terytorium Ukrainy, a następnie zdezerterował. Wywiad wojskowy opowiedział o szczegółach operacji "Sinica". - Była podobna do operacji "Diament", którą Mosad przeprowadził w 1966 roku - stwierdził Artem Szewczenko, autor serialu dokumentalnego, w którym opowiedziano o szczegółach akcji.

Wywiad wojskowy Ukrainy zamieścił w sieci zwiastun serialu dokumentalnego o rosyjskim pilocie, który zdezerterował. Wojskowy przeleciał śmigłowcem Mi-8 przez linię frontu i oddał maszynę Ukraińcom. Do zdarzenia miało dojść w sieprniu tego roku. Szef wywiadu wojskowego (HUR) Ukrainy, generał Kyryło Budanow opowiedział o szczegółach tajnej operacji.

Zobacz wideo Ukraina zdemontowała herb ZSRR z pomnika "Matki Ojczyzny". Zastąpił go trójząb

Operacja "Sinica". Rosyjski śmigłowiec Mi-8 wylądował w Ukrainie

- Udało się znaleźć odpowiednie podejście do pilota, przenieść całą jego rodzinę, a na końcu stworzyć takie warunki, by mógł przetransportować ten śmigłowiec z całą załogą, która nie wiedziała, co się dzieje. Po tym, jak zdali sobie sprawę, co się stało, próbowali uciec. Niestety, zostali zabici. Byłoby lepiej, gdybyśmy mogli [schwytać] ich żywych, ale jest jak jest - mówił Kyryło Budanow.

Operacja trwała pół roku i nosiła kryptonim "Sinica".  Artem Szewczenko, autor serialu "Wywiad Wojskowy Ukrainy", powiedział, że operacja była bardzo podobna do operacji "Diament", którą Mosad przeprowadził w 1966 roku. Wówczas to iracki pilot ukradł radzieckiego myśliwca MiG-21.

Fragment zwiastuna opublikował na portalu X między innymi Anton Heraszczenko, doradca szefa MSW Ukrainy. Na załączonym nagraniu wojskowy mówi po rosyjsku: "Nikt nie chce tej wojny. Zobaczycie, kiedy Ukraina wygra, to tylko kwestia czasu".

Wojna w Ukrainie. Eksplozja w lokalu odwiedzanym przez rosyjskich wojskowych

Siły rosyjskie prowadziły w ciągu ostatniej doby bezskuteczne ataki na kierunku łymańskim, awdijiwskim i marjinskim. Poinformował o tym Sztab Generalny Ukrainy, według którego wojska ukraińskie kontynuują działania ofensywne na kierunku melitopolskim. W ciągu ostatniej doby doszło do 30 starć zbrojnych. Rosjanie mieli stracić około 600 żołnierzy.

Według komunikatu ukraińskie lotnictwo dokonało 10 ataków na rejony ześrodkowania rosyjskich sił i sprzętu oraz trzy ataki na kompleksy artylerii przeciwlotniczej. Pododdziały wojsk rakietowych i artylerii ostrzelały sześć rejonów ześrodkowania sił rosyjskich, 12 stanowisk artylerii, dwa składy amunicji, dwa punkty dowodzenia i stanowisko obrony przeciwlotniczej. Siły rosyjskie przeprowadziły w ciągu ostatniej doby dwa ataki rakietowe i 49 nalotów. Dokonały też 66 ostrzałów rakietami niekierowanymi na pozycje ukraińskich wojsk i miejscowości. Są zabici i ranni wśród ludności cywilnej. Rosjanie zaatakowali też dronami infrastrukturę portową w obwodzie odeskim.

Dowódca ukraińskich wojsk lądowych, generał Ołeksandr Syrski poinformował, że siły ukraińskie posuwają się naprzód na kierunku Bachmutu. Jak napisał na Telegramie, Ukraińcy nacierają na całej linii frontu, niszcząc rosyjską siłę żywą i sprzęt.

Z kolei w okupowanej przez Rosjan ukraińskiej wsi Kinśki Rozdory w obwodzie zaporoskim doszło do eksplozji w lokalu odwiedzanym przez rosyjskich oficerów. Burmistrz Melitopola Iwan Fedorow poinformował, że na terenie dawnego przedszkola miejscowy przedsiębiorca prowadził podwójny biznes: główny hol zaadaptował na kawiarnię, w której stołowali się rosyjscy okupanci, a pomieszczenia gospodarcze udostępnił na przechowywanie amunicji. - Wybuchy trwały ponad półtorej godziny. Ogień rozprzestrzeniły się na dwie rosyjskie ciężarówki i sprzęt - dodał Fedorow. Współpracujący z rosyjskimi władzami okupacyjnymi na Zaporożu Jewhen Bałycki zarządził powrót mieszkańców miejscowości położonych niedaleko linii frontu do domów. Rosjanie chcą w ten sposób uzyskać "żywą tarczę" z cywilów, by spowolnić kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy.

Więcej o: