Windows Phone nie jest na razie sukcesem - to przyznał niedawno nawet ten, który zazwyczaj daleki jest przyznawania się do jakichkolwiek porażek - szef Microsoftu Steve Ballmer szczerze powiedział, że z Windows Phone firma "went from very small to very small" , co można przetłumaczyć jako "od braku wielkiego sukcesu do braku wielkiego sukcesu". Jak sprytnie wyniuchali blogerzy grzebiący w ostatnich raportach finansowych Microsoftu, przychody ze sprzedaży systemu Windows Phone stanowiły zaledwie 613 mln dol. w ostatnim roku rozliczeniowym, co równoznaczne jest z 1% całościowych przychodów spółki.
Co więcej, Steve Ballmer musi ostatnio przełykać same gorzkie pigułki, bo po tym jak okazało się, że połączony biznes iPhone'a i iPada jest dziś większy od całego biznesu Microsoftu na czele z Windowsem i Office'em oraz że Samsung sprzedaje więcej smartfonów ze swoim pobocznym systemem Bada OS niż Microsoft wszystkich smartfonów z Windows Phone 7 (8 mln sztuk vs. 4 mln na korzyść Samsunga w ostatnich 6 miesiącach), posypały się kolejne gromy na jego głowę.
Tymczasem w niespodziewanym biegu wydarzeń Microsoft może wiele zyskać na inwestycji Google'a w Motorolę . Wprawdzie poszczególni producenci smartfonów z Androidem w oficjalnych oświadczeniach prasowych mówili, że nic się nie zmieniło po przejęciu Motoroli przez Google'a, to jednak w długoterminowym okresie problemy są nieuniknione . To świetnie wyczuł Microsoft, który ustami prezesa ds. Windows Phone, Andy'ego Leesa z Microsoftu już zaczął medialną wojenkę stwierdzając:
Inwestycje w szerokie i prawdziwie otwarte ekosystemy mobilne są ważne nie tylko dla branży, ale również dla konsumentów. Windows Phone jest dziś jedyną otwartą platformą, która przedstawia równe szanse dla naszych partnerów.
Windows Phone 7 To wyraźna emocjonalna wycieczka w kierunku wiodących producentów smartfonów, którzy dziś większe środki produkcyjno-marketingowe przekazują na rozwój na platformie Google Android. W końcu prawie ci sami gracze produkują także smartfony z systemem operacyjnym Microsoftu - Windows Phone. Samsung, HTC, czy LG wydali smartfony z WP7, ale przy braku dobrej sprzedaży nie inwestowali w niego większości swojej rynkowej atencji. To się może teraz w naturalny sposób zmienić po tym, jak Google wkroczy na rynek Androida także jako producent sprzętu, a nie tylko dostawca mobilnej platformy.
To dla Microsoftu szansa, ale będzie musiał rozwiązać inny problem - Nokię , którą w lutym 2011 r. namaścił jako głównego dostawcę sprzętu z Windows Phone raczej kosztem pozostałych producentów. To Nokia najściślej dziś pracuje z Microsoftem nad integracją wszystkich podstawowych usług obu firm: z jednej strony sklepu Ovi Store i Map Nokii, a z drugiej sklepu Windows Marketplace, Xbox Live oraz wyszukiwarki Bing. Wprawdzie porozumienie z Nokią nie było na wyłączność, ale rynek zdążył się już oswoić z tym, że to Nokia będzie głównym kanałem zbytu dla Windows Phone.
Swoim stwierdzeniem Andy Lees wyraźnie dystansuje się również od takiego postrzegania współpracy Microsoftu z Nokią. To może oznaczać, że Microsoft będzie chciał powalczyć o większą przychylność dla swojego systemu u Samsunga, LG i HTC.
Jedno jest pewne - po wejściu Google'a na rynek jako właściciela Motoroli dawne sojusze i alianse są dużo słabsze . To może chcieć wykorzystać Microsoft.