Tegra: co chce osiągnąć Nvidia?

Jakiś czas temu miałem okazję uczestniczyć w prezentacji i ogólnej rozmowie o przyszłości procesora Nvidii przeznaczonego dla urządzeń mobilnych - smartfonów i tabletów - czyli Tegry. Co chcą osiągnąc producenci tego urządzenia? I czy są w stanie to zrobić?

Smartfony jak pecety

Obecna sytuacja na rynku smartfonów w jakimś stopniu przypomina to, co jeszcze kilka lat temu działo się na komputerach osobistych. Rozwój był wtedy napędzany między innymi przez popularność gier wideo. Twórcy sprzętu i oprogramowania - oraz gracze - chcieli, by wyglądały one coraz lepiej, produkowano więc coraz mocniejsze urządzenia. Wtedy właśnie swoją markę zbudowała Nvidia wraz z kolejnymi generacjami akceleratorów graficznych.

Tak się jednak składa, że ten rynek odrobinę się już zatrzymał. W ogromny stopniu spowodowane jest to stagnacją na rynku konsol stacjonarnych. Póki nie pojawi się ich nowa generacja, gry i tak muszą być przystosowane do działania płynnie na PlayStation 3 czy Xboksie 360, a więc sprzętach już odrobinę przestarzałych. Prócz wyjątków, jak Wiedźmin 2 czy Crysis 2, mało która gra, jeśli już pokazuje się w ogóle na PC, wykorzystuje możliwości tej platformy - w końcu i tak musi być przystosowana do konsol. Rozwój kart graficznych także stanął więc odrobinę w miejscu.

Tegra 2Tegra 2 fot. Nvidia

Wygląda na to, że Nvidia chciałaby na rynku urządzeń mobilnych powtórzyć scenariusz, który kiedyś sprawdził się na komputerach osobistych. Granie na nich stają się coraz bardziej popularne. Problem tylko w tym, że na razie są to głównie produkcje przeznaczone dla gracza okazjonalnego, którego jakość grafiki niespecjalnie obchodzi. Dla niego liczy się raczej to jak dana gra jest przystępna i mało skomplikowana oraz czy można na nią poświęcić pięć minut czekając na autobus. Graczy "hardkorowych", którzy kiedyś byli jedną z przyczyn rozwoju technologicznego, na rynku smartfonów na razie raczej jeszcze nie ma.

TeGRA

Tegra 2 to bardzo szybki procesor, zintegrowany w dodatku z kartą graficzną. Różnice między grafiką i wydajnością gier na androidowych smartfonach wyposażonych w ten sprzęt a nie wyposażonych, są zauważalne od razu. Interesująco wygląda to, co Nvidia dopiero planuje. Trzecia generacja procesorów Tegra, która ukaże się na rynku jeszcze w tym roku, będzie pierwszym czterordzeniowym procesorem przeznaczonym dla urządzeń mobilnych. W 2014 roku ukazać się zaś powinna piąta już generacja tego sprzętu, która ma być jeszcze kilkanaście razy wydajniejsza. Pytanie tylko czy to aby na pewno wystarczająco, by przekonać statystycznego Kowalskiego, że powinien wydać więcej na telefon z tym procesorem.

przewidywany rozwój Tegryprzewidywany rozwój Tegry przewidywany rozwój Tegry

Wydaje się, że Tegra jest obecnie na etapie zdobywania uznania i budowania świadomości wśród użytkowników sprzętów mobilnych. Teoretycznie liczby są całkiem duże: do końca czerwca tego roku do sklepów dotarczono już 10 milionów urządzeń wyposażonych w Tegrę 2, co przekłada się na 53 różne modele telefonów wyposażonych w ten procesor w 65 różnych krajach świata. W praktyce jednak wydaje się, że masowy odbiorca cały czas nie do końca zdaje sobie sprawę z istnienia tego urządzenia. Co zrobić, by faktycznie uczynić je kolejną pełnoprawną platformą sprzętową przeznaczoną do gier?

Wydaje się, że drogi są dwie. Można albo przyciągnąć zapalonych graczy do gier smartfonowych albo przyzwyczaić graczy okazjonalnych do bardziej wymagających produkcji. Na razie firma stara się chyba robić obie rzeczy naraz. To pierwsze poprzez promowanie produkcji wspieranych przez Tegrę - w tym także tych bardziej skomplikowanych - w swojej aplikacji Tegra Zone, to drugie zaś poprzez wspieranie takich tytułów, które mogą trafić do obu grup docelowych. Dobrym przykładem jest Sprinkle: z jednej strony to prosta logiczna gierka, z drugiej to produkcja oparta na skomplikowanej fizyce płynów, której obliczenie bez procesora Nvidii byłoby niemożliwe.

Czy się uda? Tego oczywiście nie wiadomo. Gdyby jednak tak się stało, mogłoby być ciekawie. Nvidia przewiduje, że za kilka lat będzie można podłączyć tablet do telewizora kablem HDMI i grać w ten sposób w produkcje niewyglądające gorzej niż dzisiejsze tytułu z dużych konsol. Piękna wizja? Owszem: ciekawe tylko czy do tego naprawdę dojdzie.

Więcej o: