CC: Dylemat osła

A gdyby tak nie trzeba było wybierać?

Atari czy Commodore? To niesamowite, że te podwórkowe kłótnie się nigdy nie skończyły; dzieciaczki, które kłóciły się pod trzepakiem o ośmiobitowce dorosły i zasiliły szeregi internetowych trolli, kłócących się na forach o wyższość Windowsa nad Linuxem czy peceta nad komputerami Apple. Strasznie to daremne, przecież to oczywiste, że iPad jest jest lepszy od tabletu Samsunga.

Skąd to się bierze? Z największego problemu sytego pierwszego świata, jakim jest wybór. Nie tak straszny, kiedy trzeba wybrać między Coca-colą a Pepsi, ale dramatyczny, gdy idzie za nim potrzeba wyskoczenia z większej sumy. Wredni kapitaliści nie ułatwiają - telefony, telewizory i laptopy nie dość, że występują w wielości marek, to nie każdy producent jest tak miły jak Apple i zamiast 4 modeli do wyboru oferuje nieskończony wybór oznaczonego dziwacznymi skrótami sprzętu. Więc jak już coś wybierzesz, starasz wmówić sobie, że był dobry.  To wcale nie sprzyja wygodzie, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Czasem kończy się to tak, że człowiek zostaje z przegraną technologią - jak ludzie, którzy nie zaczekali na koniec wojny formatów i zamiast odtwarzacza Blu-ray kupili przegrane HD DVD.

Czy przed takimi problemami stali bohaterowie powieści fantastycznych? A skąd. Oni po prostu mieli komputer, jak w Star Treku . Chociaż zdarzali się twórcy rozumiejący istotę kapitalizmu, jak Philip K. Dick , to w świecie cyberpunka dominowały wielkie korporacje narzucające swoje standardy.

Socpunk!

Świat, w którym takie wybory nie zaprzątają głowy konsumentów, przedstawił Wojciech Orliński w opowiadania Socpunk (Nowa Fantastyka 2/2008 ). To opowieść z gatunku historii alternatywnych - co by było gdyby to blok socjalistyczny wygrał zimną wojnę? W opowiadaniu wszystko zmienia rok 1985, kryzys naftowy i upadek USA w rezultacie wojny domowej. W takich warunkach może rozwijać się socjalistyczne gadżeciarstwo - tak jak w PRL mieliśmy jeden magnetofon Kasprzak, tak tu pod czujnym okiem odpowiednich komitetów powstaje jeden model telefonu komórkowego.

I komu by to przeszkadzało? Kiedy znajomy młody poeta wyraził kiedyś na blipie pragnienie wprowadzenia jednego modelu wszystkiego, spotkał się z oburzeniem i niezrozumieniem niewolników kapitalistycznego modelu myślenia o elektronice. A przecież byłby to taki piękny świat - specjalna komisja przy rządzie światowym ustalałaby standardy, których musieliby się trzymać producenci. Laptopy różniłyby się najwyżej kolorem i wykończeniem - idziesz i kupujesz ten, który ci się podoba, bez potrzeby rozkminiania tysiąca skrótów.

Widziałem kiedyś coś takiego w działaniu. W 1983 roku Kazuhiko Nishii z Ascii Corporation opracował standard ośmiobitowego komputera MSX. Sprzęt zgodny z jego specyfikacjami produkowało kilkanaście firm z Japonii i Korei, a także europejski Philips. Logo MSX gwarantowało kompatybilność osprzętu i oprogramowania.

MSX-owa utopia nie ma raczej szans na powodzenie, ale to i tak bez znaczenia. Nadciągające chmury będzie można obsłużyć na dowolnym sprzęcie.

Gdy tylko wybierzesz, z której będziesz korzystać.

Cyber Czwartek to cykl cotygodniowych felietonów poświęconych dawnym wizjom przyszłości i temu, jak (i czy!) spełniły się w naszym nowoczesnym świecie. Autor, Michał R. Wiśniewski , jest publicystą i blogerem specjalizującym się w fantastyce oraz japońskiej popkulturze.

Diablo 3 - graliśmy w nową legendę, widzieliśmy hit, zobacz go i ty>>

Więcej o: