NK.pl - jak trzyma się po pięciu latach?

Tak, po pięciu latach - popularny polski serwis społecznościowy 11 listopada obchodził swoje 5 urodziny. Przeszedł w tym czasie długą drogę - od początkującego start-upu po internetowego giganta. Jaka jest jego obecna kondycja? Sprawdzamy.

Nasza Klasa - za co ją pamiętamy?

Nasza Klasa powstała 5 lat temu na wzór i podobieństwo amerykańskiego serwisu Classmates.com, a już w kolejnym roku wspięła się na szczyty popularności w polskim internecie. Skok był tak gwałtowny, że serwis niejednokrotnie borykał się z niewydolnością serwerów, a użytkownicy mogli wówczas zapoznać się z (nie)sławnym Panem Gąbką, przepraszającym za problemy.

W 2006 i 2007 roku przez "serwis społecznościowy" rozumieć można było Grono . Prężnie rozwijały się tam różnego rodzaju fora tematyczne, ale Nasza Klasa odwoływała się od samego początku do bardzo silnych akcentów emocjonalnych i ponownego nawiązywania kontaktów z dawnymi szkolnymi przyjaciółmi. Był to przepis serwisu na sukces - właśnie dzięki promowaniu takiego podejścia na Naszej Klasie rejestrowali się nie tylko "typowi internauci końca lat '00" - czyli po prostu nastolatki - lecz także ich rodzice. Popularność serwisu wydawała się rosnąć w nieskończoność, by w 2010 roku osiągnąć poziom 13,5 miliona użytkowników miesięcznie.

Rok 2010 był dla Naszej Klasy ważny z dwóch powodów - przede wszystkim to wówczas serwis zmienił nazwę na NK.pl tłumacząc, że "Miejsce dla ludzi z klasą" musi przekształcić się w "Miejsce spotkań". Po drugie - był to rok, w którym Facebook zaczął być dla niego poważnym zagrożeniem.

Fot. Megapanel Fot. Megapanel  Fot. Megapanel Fot. Megapanel

W lipcu bieżącego roku branżowe plotki głosiły nawet, że "nastąpił już moment zero", czyli że Facebook przegonił NK w Polsce . Teraz wiemy, że tak się nie stało. Oficjalny sierpniowy Megapanel wykazuje, że to wciąż do NK należy tytuł króla polskich społeczności. Ale różnica między serwisami wynosiła zaledwie 15 tysięcy użytkowników. Czy szala przechyli się na korzyść któregoś z graczy, przekonamy się z wyników kolejnego Megapanelu.

Nasza Klasa 5 lat później, czyli kto z niej korzysta

Fot. diagnoza Społeczna 2011Fot. diagnoza Społeczna 2011 Fot. diagnoza Społeczna 2011 Fot. diagnoza Społeczna 2011

Badania PBI/Megapanel to standard pomiaru oglądalności witryn i aplikacji internetowych, z których korzystają polscy użytkownicy sieci. Przedstawia ono jednak społeczeństwo w liczbach - "w danym okresie tyle a tyle osób odwiedziło taki a taki serwis". Są natomiast jeszcze inne sposoby na sprawdzenie, kto i jak korzysta z NK. Jednym z nich jest raport "Diagnoza Społeczna 2011", w którym czytamy, że

Obecnie do posiadania konta w którymś z portali i korzystania z niego od czasu do czasu przyznaje się już 68 proc. internautów, a więc ponad 40 proc. Polaków. Prawie 35 proc. Polaków ma konto w serwisie NK.pl (dawniej nasza-klasa.pl), 20 proc. na Facebooku, a 13 proc. w innym serwisie. Warto też podkreślić, że użytkownicy różnych serwisów to najczęściej te same osoby. W tej chwili aż 80 proc. polskich użytkowników Facebooka ma też konto i korzysta z NK.pl.

Wiadomo nie od dziś, że bardzo płynnie migrujemy między poszczególnymi serwisami społecznościowymi , ale warto przy okazji przypomnieć teorię Danah Boyd, która zbadała kto tak naprawdę korzysta z poszczególnych serwisów. Boyd jest naukowcem amerykańskim, na warsztat wzięła więc Facebooka oraz MySpace. Efekty? Z jej badań wynika, że wybór serwisu społecznościowego odzwierciedla (a czasem nawet maksymalizuje) naturalny podział społeczny, polityczny i klasowy.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że użytkownicy Facebooka, którzy skasowali lub porzucili swoje konto na MySpace są biali, wykształceni i uprzywilejowani.

Boyd uważa, że cyfrowe migracje odzwierciedlają te same podziały, które dotyczą nas w życiu nieco bardziej analogowym. Czy podobnie jest w Polsce? Na to pytanie także odpowiada nam Diagnoza Społeczna 2011.

Już pierwsza analiza korzystania z serwisów społecznościowych w zależności od wykształcenia (...) pokazuje, że również w Polsce czynniki związane z pozycją społeczną mają znaczenie.

Fot. Diagnoza Społeczna 2011Fot. Diagnoza Społeczna 2011 Fot. Diagnoza Społeczna 2011 Fot. Diagnoza Społeczna 2011

Okazuje się, że wśród osób z dużych miast 16% korzysta z Facebooka, ale nie z NK - jeśli chodzi natomiast o wieś, to użytkowników takich jest 3%. Zależność ta działa z resztą także w drugą stronę - użytkowników wyłącznie NK w miastach jest 20%, a 38% na wsi. A co jeśli chodzi o podział ze względu na dochody i wykształcenie?

W każdej z grup wykształcenia z NK.pl korzysta ponad połowa internautów, natomiast z Facebooka korzystają znacznie częściej użytkownicy lepiej wykształceni. Wśród tych z wyższym wykształceniem większa jest także grupa użytkowników serwisów społecznościowych, którzy nie mają konta na NK.pl. (...) Częściej z serwisów społecznościowych korzystają internauci z gospodarstw domowych o niższych dochodach. W tych ostatnich największa jest także przewaga NK.pl nad Facebookiem. Z kolei korzystających z Facebooka i niemających konta na NK.pl można najczęściej znaleźć wśród osób z wyższymi dochodami.

O czym to świadczy? Właśnie o zmiennych nastrojach użytkowników serwisów społecznościowych, którzy nigdy nie są wierni jednemu miejscu zbyt długo.

Skąd takie różnice?

Odpowie nam inny amerykański naukowiec, dr Jeffrey Cole. Od lat zajmuje się on badaniami preferencji i nawyków internautów w ramach projektu World Internet Project. Twierdzi, że jeśli chodzi o przyczyny powodzenia lub porażki danego projektu społecznościowego decydująca jest... moda. Z serwisów odchodzimy, bo przestajemy je uważać za wystarczająco cool. W rozmowie z Gazetą Wyborczą stwierdził, że

(...) serwisy społecznościowe są jak nocne kluby. A one nigdy nie pozostają popularne zbyt długo. Pierwsi użytkownicy są cool, jest też pewien magnes w tym, że mogą polecić klub znajomym. Ale kiedy wokół zaczyna się pojawiać zbyt wiele nieciekawych osób, robi się zbyt tłoczno, wychodzą na poszukiwanie nowego miejsca.

Brzmi znajomo? Diagnoza Społeczna uzupełnia obraz o akcent polski:

W Polsce, podobnie jak w USA, widać wyraźne różnice klasowe w korzystaniu z serwisów społecznościowych. Do pewnego stopnia jest to jednak efekt samej natury procesu upowszechniania się poszczególnych serwisów. Na początku zaczynają korzystać raczej osoby młodsze, lepiej wykształcone i z większych miejscowości. W przypadku Facebooka w Polsce dodatkowe znaczenie ma to, że jest to serwis zagraniczny, który w początkowym okresie swojego funkcjonowania był znany raczej tylko osobom mającym kontakt z ludźmi z innych krajów, pracującym w branży internetowej, aktywniejszym użytkownikom. Dopiero stopniowo, wraz z upowszechnieniem korzystania z danego serwisu dołączają do niego osoby z innych grup społecznych.

Czy dobrze to wróży rozwojowi NK?

Na pytanie to odpowiada na swoim blogu Dominik Batorski, socjolog, jeden z autorów Diagnozy Społecznej:

Pogłębienie się takiej stratyfikacji użytkowników, w dłuższej perspektywie nie wróży dobrze NK.pl, ale użytkownicy też nie będą z tego serwisu odchodzić tak szybko jak to miało miejsce w ostatnich miesiącach w przypadku MySpace.

Skąd taka prognoza? Brutalna prawda jest taka, że grupy społeczne które korzystają teraz z NK niekoniecznie są tymi, do których chcą trafiać reklamodawcy. Ci ostatni są dla większości serwisów ważnym (o ile nie najważniejszym) źródłem dochodów. Marki są zarówno na NK, jak i na Facebooku czy na Google+. Jednak z mediów słyszymy bardzo często "znajdziesz nas na Facebooku". Jak tłumaczy nam dr Jan Zając, psycholog internetu z Uniwersytetu Warszawskiego, współtwórca Fanpage Trendera,

Facebook obrósł całym ekosystemem firm, z agencjami social media na czele, które dbają o to, "żeby interes się kręcił" (...). Bardzo wielu uczestników tego ekosystemu to małe i średnie firmy, które moim zdaniem na współpracy z Facebookiem mogą skorzystać szczególnie dużo. NK ma ich znacznie mniej.

Jeśli reklamodawcy przeniosą się za migrującymi użytkownikami, to co dzieje się z takim serwisem?

Nie umiera

Fot. Phawker.comFot. Phawker.com Fot. Phawker.com Fot. Phawker.com

Tak, spada liczba odsłon . Tak, spada liczba aktywnych użytkowników. Ale nie serwis nie umiera.

W rzeczywistości nie przestajemy korzystać z danego serwisu społecznościowego, prędzej czy później tam wrócimy.

mówił nam Michał Olszewski, były opiekun społeczności w Gazeta.pl.

Otrzymujecie powiadomienia z serwisów, na które się od dawna nie logujecie ? Przyjaciele-zombie wysyłają do Was automatycznie wygenerowane listy pełne tęsknoty? Klikacie w podsyłane Wam przez maszyny linki? Jeśli tak, to mimo iż może to być jednorazowa wizyta, zostanie odnotowana w statystykach, czyniąc z Was użytkownika.

Taki proces dotyczy wszystkich bez wyjątku serwisów społecznościowych. Drogę tę przeszedł MySpace, przeszło Grono, NK właśnie ją przechodzi. Spodziewać się należy, że w niedalekiej przyszłości spadkowa tendencja dotknie także Facebooka. Może zagrozi mu Google+ , może jakiś inny serwis. Pytanie brzmi tylko - kiedy?

Przeczytaj także

Więcej o: