Smartfon z wykrywaczem min

Studenci Wojskowej Akademii Technicznej przy wsparciu doświadczonego opiekuna stworzyli służącą do wykrywania ładunków wybuchowych aplikację na smartfona. Projekt ma szansę zwiększyć efektywność odminowania powojennych terenów.

Choć WAT kojarzy się z wojskiem, to w jej murach tworzone są także cywilne projekty. SAPER - rozwiązanie zbudowane w ramach konkursu Imagine Cup 2012, teraz rozwijane jest z myślą o szerszym wykorzystaniu.

Zobacz wideo

Zaskakujące źródła inspiracji

Pomysłodawca projektu, mjr dr inż. Mariusz Chmielewski, od trzech lat pełni funkcję mentora zespołów biorących udział w Imagine Cup. SAPER był inspirowany ideą projektów CIMIC (Civilian-Military Cooperation), polegających na współpracy wojska z ludnością cywilną. Wpisuje się on w jej ramy - stworzona przez wojsko aplikacja ratuje bowiem życie i zdrowie ludzi na zrujnowanych przez wojnę terenach.

- Nasze rozwiązanie służy do wykrywania nie tyle min, ile improwizowanych ładunków wybuchowych, często budowanych na bazie starych ładunków artyleryjskich. Właśnie nimi naszpikowane są tereny po konfliktach w Kambodży czy Laosie - wyjaśnia Chmielewski. Według raportów NATO na całym świecie zakopano co najmniej 110 mln min. Co miesiąc zabijają 800 osób, a 1200 okaleczają. Przy obecnym tempie likwidacji min pozbędziemy się ich za 100 lat. Przez ostatnią dekadę wydano na ten cel prawie 4 mld dol. SAPER ma potencjał na przyśpieszenie tego procesu oraz zmniejszenie jego kosztów.

Cywil też może być bohaterem

SAPER zrodził się na jednej z projektowych burz mózgów. Zespół skupił się na detekcji metalu. Okazało się, że magnetometr ze smartfona wystarczy, żeby z odległości 30 cm wykryć wywołane przez ładunek wybuchowy zaburzenia pola magnetycznego. SAPERA - poza dużą dokładnością pomiarów - wyróżnia stworzona przez zespół baza wzorów ładunków wybuchowych. Korzystając m.in. z know-how WAT, twórcy zeskanowali pola magnetyczne generowane przez różne pociski artyleryjskie i "narysowali" ich szkice. Wykryty przez aplikację kształt jest porównywany z bazą i SAPER pokazuje procentowy poziom zgodności leżącego pod powierzchnią przedmiotu z obiektem z katalogu ładunków wybuchowych. Pozwala to określić, czy w pobliżu nie ma czegoś niebezpiecznego.

SAPER kierowany jest głównie do ludności cywilnej, ale dodatkowo także do wojska jako doraźne, zapasowe narzędzie.

- Dla żołnierzy to aplikacja z serii "W nagłym wypadku zbij szybkę" - podkreśla Chmielewski.

Wojskowi zwykle noszą ze sobą smartfony i w ostateczności, gdy nie ma pod ręką profesjonalnego wykrywacza min, SAPER może powiedzieć cokolwiek o danym skrawku terenu.

Aplikacja SAPERAplikacja SAPER Fot. Gazeta.tv

Cena dobrego wykrywacza metalu waha się między 8 tys. a 25 tys. euro. SAPER kosztuje o wiele mniej, a jest przystosowany do wykonywania podobnych zadań z wystarczającą skutecznością. Żadnego kraju nie stać na wyposażenie całej armii w sprzęt za 25 tys. euro za sztukę, dlatego projekt zespołu z WAT ma szansę przyjąć się jako element podstawowego wyposażenia każdego żołnierza.

Zespół zamierza skonstruować również zewnętrzny magnetometr, montowany na smartfonie. Podniesie on moc wykrywacza i zwiększy dokładność pomiarów. Dzięki wykorzystaniu GPS SAPER informuje o pobliskich strefach zagrożenia, co ułatwia orientację w terenie. Aplikacja jest nawet zintegrowana z mediami społecznościowymi i pozwala się dzielić wiedzą o zagrożeniach z innymi na Facebooku czy Twitterze.

SAPER jest dostępny wyłącznie na telefonach z systemem Windows Phone 7. Planowane są jednak też wersje na Androida oraz iOS.

WAT wspiera innowacje

Realizowanie projektów pod egidą uczelni miało plusy: WAT ma pociski, miny czy granaty, z których stworzono bazę. Są też przeszkody: na części elektroniczne trzeba ogłaszać przetargi, wypełniać stosy dokumentów.

- Ciągle musimy naciskać administrację, żeby załatwiała kluczowe dla naszego projektu sprawy jak najszybciej. Oznacza to dla nas sporo biegania - mówi Chmielewski.

Pot i łzy

Stworzenie działającego prototypu SAPERA zajęło pół roku. Praca po nocach, spotkania projektowe o dziwnych porach, brak wolnych weekendów, tak właśnie przez wiele miesięcy wyglądało życie studentów WAT biorących udział w Imagine Cup.

- Gdybym policzył liczbę godzin przepracowanych przy SAPERZE i pomnożył je przez rynkowe stawki, wyszłaby spora kwota. Nasze projekty mają już w tym momencie sporą wartość komercyjną - mówi Chmielewski.

Aplikacja SAPERAplikacja SAPER Fot. Gazeta.tv

Połączenie świata dydaktycznego z wytężoną pracą przy projekcie było trudne. Również dlatego że ludzie nie wiedzą, na co dokładnie pracują. Wygrana i sukces smakują świetnie, ale w przypadku porażki ogromny wysiłek poszedłby na marne.

- Mówi się, że najpiękniejsze rzeczy powstają w bólu, i u nas też tak było. Członkowie zespołów nawet święta spędzili przed komputerami - podsumowuje Chmielewski.

Obecnie SAPER jest dopracowywany przed światowymi finałami Imagine Cup w Sydney.

Rozbudowany artykuł o Saperze  przeczytają Państwo na portalu Proseed Online . Żeby zasubskrybować za darmo Magazyn Proseed wystarczy zostawić swój email na http://proseedmag.pl/subskrypcja .

ProseedProseed Fot. Proseed

Damian Rams w magazynie Proseed pisze o strategiach firm, przede wszystkim z sektora mobilnego. Współorganizuje konferencję Inspiring Solutions. Interesuje się biznesem, technologią i dziennikarstwem. Po godzinach studiuje na ostatnim roku SGH.

Więcej o: