Potrzeba robienia selfie była w nas od zawsze. Ale dopiero teraz dogoniła ją technologia

To ja na tle wodospadu, to ja w kawiarni, to ja w pociągu. To ja ze znajomymi na imprezie. Znacie to? Z pewnością znacie, a być może nawet aktywnie praktykujecie. Selfie, czyli autoportrety wykonywane smartfonem i publikowane w serwisach społecznościowych, wyrażają jedną z naszych najskrytszych potrzeb.

Selfie nie jest niczym nowym. Tę artystyczną formę ekspresji znamy od wieków.

Kiedy spojrzymy nawet na starożytną sztukę, tam już widzimy obrazowania, portrety, wtedy tylko władców, czy tych najbogatszych, ale potrzeba "dokumentowania" siebie istnieje od tzw. zawsze - tłumaczy psycholog Izabela Dziugieł - W późniejszych wiekach artyści zapoczątkowali coś co nazwali "autoportretem", możliwy do stworzenia tylko przez utalentowane jednostki.

Ale dopiero teraz przeżywa okres prawdziwej popularności. Z pewnością pamiętacie to słynne zdjęcie z marca 2014 roku:

Zostało ono zrobione podczas gali oscarowej i widzimy na nim całą feerię znanych postaci. Dziś już wiemy, że był to element kampanii reklamowej Samsunga , ale nie umniejsza to w żaden sposób znaczenia zdjęcia. Fotografie robione samemu sobie pojawiały się już wcześniej, ale dopiero od tego momentu moda na nie eksplodowała. No i się zaczęło - selfie zaczęli publikować astronauci (zdjęcie powyżej), postaci fikcyjne: ( "Takie tam przed zniszczeniem wszechświata" )

Fot. Za TheVerge

nawet papież dał się namówić.

AP

"Selfie" zostało uznane za słowo roku 2013 przez Oxford University Press ; faktycznie, gdy spojrzeć w przeszłość to właśnie od tego roku słowo to zaczyna być np. wyszukiwane w Google. Ale moda na selfie eksplodowała od czasu gali oscarowej i zdjęcia zamieszczonego powyżej.

Nie dajcie się zwieść - z faktu, że linia wykresu opada po kwietniu 2014 nie wynika, że trend także. Zapewne po prostu większość osób dowiedziała się, czym jest selfie i już nie googluje frazy. Takie zdjęcia zaczęliśmy sobie robić już jakieś 4 lata temu - to mniej więcej wtedy producenci zaczęli wyposażać smartfony w przedni aparat. Trend chwycił, więc teraz kolejne urządzenia określane są mianem "smartfonów do selfie". A producenci widząc popyt wyposażają smartfony w jeszcze lepsze aparaty przednie - zarówno jeśli chodzi o optykę, jak i oprogramowanie. Obecnie na rynku dostępnych jest co najmniej kilka smartfonów, którymi zrobimy dobre selfie. Mamy LG G4, którego przedni aparat ma 8 Mpix (główny ma aż 16 Mpix), a do tego w sam interfejs aplikacji fotograficznej wbudowano opcję "upiększania" twarzy. Można więc powiększyć oczy albo wyrównać koloryt skóry jeszcze przed pstryknięciem fotki. Nieustannie dobre selfie zrobimy też flagowcami Samsunga albo Apple (przednie aparaty mają odpowiednio 5 i 1,2 Mpix).

No dobrze, ale właściwie dlaczego pstrykamy sobie sweetfocie? Psycholog Izabela Dziugieł tłumaczy, że po prostu chcemy pokazać się światu:

- Jesteśmy społecznymi zwierzętami, napędzanymi przez potrzebę połączenia, kontaktu z innymi, jak również ich aprobaty i grupowej akceptacji. Selfies to najprostsza droga do zaspokojenia tych potrzeb. Oczywiście pojawiły się badania dotyczące zjawiska i wyniki są zastanawiające - istnieje korelacja między "wrzucaniem" w sieć swoich autoportretów a wysokim poziomem narcyzmu, z jednej strony, a z drugiej, może świadczyć to u niektórych jednostek o niskiej samoocenie, i dążeniem za pomocą właśnie selfies do jej podniesienia, szczególnie kiedy jest ich dużo, bo o społeczne głaski pod postacią lajków czy serduszek jest teraz bardzo łatwo.

Moda na autoportrety doprowadziła do powstania całkiem nowych usług i produktów - w tym oczywiście selfie sticka, albo kijka do selfie. Być może widzieliście już turystów, którzy zwiedzają świat wyposażeni już nie w lustrzankę, a właśnie w selfie stick i smartfon.

Zobacz wideo

Do tego mamy selfie z drona, aplikacje do automatycznego poprawiania selfie, możemy nawet wysłać swoje selfie do pikosatelity orbitującego nad Ziemią, żeby ten nałożył na nie tło kosmosu . Czy takie zdjęcie zdobędzie więcej lajków, niż "zwykłe" w kawiarni? Tego nie wiem, ale fenomen selfie pokazuje, jak wiele jesteśmy w stanie zrobić dla przejawów akceptacji.

Więcej o: