Tak, wiem, co odpowiecie. E-book nie ma duszy. Nie ma to jak pachnące strony. Jak twarda okładka z piękną grafiką. Po prostu: książki mają klimat, e-booki nie. Proste.
Supermarket, w którym robię zakupy, od czasu do czasu robi promocję na książki. Czyści magazyny i do kontenerów wrzuca różne tytuły. Są tam lektury dla dzieci, albumy z obrazami malarzy, książki o kwiatach, jest też parę okładek z szanowanymi nazwiskami. Wszystko za pięć złotych.
Ten widok za każdym razem przypomina mi o przewadze e-booka nad tradycyjną książką. E-booka nie da się zniszczyć. Nie można zagiąć rogu. Nie można porysować lub pogiąć okładki. Nie da się wydrzeć stron. Nie da się go rzucić na stertę innych e-booków.
Patrzę na książki porozrzucane bez ładu i składu, widzę jak niektórzy biorą je do ręki i później odrzucają. Zastanawiam się gdzie jest ta magia papierowych wydań. Gdzie jest ich piękno?
A przecież mój supermarket nie jest wyjątkiem. Przypomnijcie sobie szkolne biblioteki i twórczość biologów-amatorów na kolejnych szarych, brzydkich stronach. Wyznania miłości albo kibicowską rywalizację na końcu. Zajrzyjcie do antykwariatu, gdzie za 15 zł sprzedaje się książki w paskudnych okładkach, niekiedy rozsypujące się w dłoniach.
Kindle Paperweight 3 Fot. Amazon Fot. Amazon
W dużych księgarniach jest lepiej? Wcale. Książki ściśnięte na półkach, co chwile ktoś je bierze w dłonie, odkłada, kładzie byle jak. Ratunkiem nie jest nawet sprzedaż wysyłkowa. W końcu wychodzi z tych samych magazynów, na dodatek w trakcie podróży książce się dostaje. Albo kisi się w torbie listonosza, albo podskakuje na pace kuriera Zdarzało mi się dostać wydania ze zgniecioną okładką. Pachnąca nówka? Skąd!
Nie chodzi mi nawet o to, że taka książka była w wielu dłoniach zanim dotarła do moich. Problemem jest powszechny brak szacunku dla książki. Nie lubię jak się ją rzuca, poniewiera, traktuje byle jak. Nie jestem święty, sam parę rogów chcąc nie chcąc zagiąłem, ale nie wyobrażam sobie wyrzucić starych tytułów na śmietnik. Albo wsadzać je do wielkiego kontenera. Jak śmieci.
Winne są nie tylko sklepy. Prędzej czy później sami zaczynamy nie dbać o książki. Niestety, ale tak jest. Przeprowadzamy się, wyjeżdżamy, przenosimy je w plecakach i torbach, stawiamy na stoliku przy kawie czy biurku obok napoju.
Dziś książka to przedmiot. Można się z tym nie zgadzać, ale niewiele to zmieni - tak jest i już. Jeżeli jednak ktoś uważa, że książki powinno traktować się z szacunkiem, dbać o nie, to nie ma wyjścia - musi przestawić się na e-booki. Cyfrowe wydania zapewniają godne traktowanie!
Zgoda, żyjmy mitem o pachnących książkach, w eleganckich oprawach. Tylko niech to będzie legenda. Wspomnienie. Dziś coś takiego jest niemożliwe do zrealizowania. Patrzenie na książki w sklepach, księgarniach czy bibliotekach to taki sam przykry widok, jak dla ekologa wycinka drzew czy wegetarianina przejazd obok masarni.
Przesiądźcie się na czytniki. E-book może i nie pachnie, ale przynajmniej nigdy nie będzie sponiewierany.
Szukasz nowości i promocji na e-booki i audiobooki? Wejdź na Publio.pl >>