Emerald: polski startup, który chce zadbać o jakość powietrza w twoim domu

Kamil Mizera
Emerald Air to startup z Wrocławia, który postawił sobie trudne zadanie do zrealizowania - zadbanie o jakość powietrza. Nie chcą oni jednak zbawiać świata i walczyć z globalnym zanieczyszczeniem. Do tematu podchodzą znacznie bardziej pragmatycznie i chcą zadbać o nasze mieszkania i biura. W jaki sposób?

Emerald Air to połączenie dwóch urządzeń i aplikacji na smartfona. Jedno z urządzeń to czujnik, który ma badać jakość powietrza w naszym mieszkaniu, przy okazji również mierząc poziom wilgotności, temperaturę i ciśnienie. Drugi, Airadicate, to filtr, który działa w połączeniu z czujnikiem, ale może być również uruchomiony ręcznie przez użytkownika. Gdy czujnik wykrywa w powietrzu zanieczyszczenie, zdalnie włącza filtr, który ma oczyścić powietrze. Urządzenia mogą działać osobno, można więc korzystać tylko z czujnika lub tylko z Airadicate. Każde z nich należy jednak połączyć za pomocą Bluetootha ze smartfonem, na którego istnieje dedykowana aplikacja. Za jej pomocą można sprawdzać obecny stan jakości powietrza oraz przeglądać wykresy zbudowane w oparciu o dane przesyłane przez urządzenia. Choć każde z tych urządzeń można używać z osobna, to razem tworzą kompatybilny system wykrywania i oczyszczania powietrza.

EmeraldEmerald fot. KM

Jak działa czujnik Emerald?

Od niedawna Emerald strzeże jakości powietrza w moim domu. Samo urządzenie jest niewielkie i niezwykle lekkie. Jego instalacja na ścianie czy połączenie z telefonem to kwestia minuty. 3 sekundy później mam już pierwszą analizę, pokazującą, że w moim salonie powietrze i wilgotność są idealne, za to jest nieco za ciepło, a ciśnienie jest za niskie. Czas działania na baterii uzależniony jest od częstotliwości pomiaru. Jeżeli ustawimy urządzenie na pomiar co 60 sekund, to czujnik na jednym ładowaniu powinien działać nawet miesiąc.To niezwykle wygodne, gdyż właściwie zaraz po zamontowaniu urządzenia zapominamy o jego istnieniu. Również design urządzenia jest miły dla oka, zaś aplikacja mu dedykowana jest dobrze zaprojektowana i intuicyjna.

EmeraldEmerald fot. KM

Czy to w ogóle działa? Według zapewnień twórców, Emerald określa jakość powietrza na podstawie analizy lotnych związków organicznych w powietrzu. Urządzenie ma wykrywać zagrożenia, których źródłem mogą być substancje, które wydzielają się z tynków, farb, kserokopiarek czy papierosów. Samo urządzenie nie informuje nas, jakie związki w jakim stężeniu znajdują się w naszym powietrzu, a jedynie odnotowuje, że któryś z nich przekroczył normę. Dla algorytmu to znak, że jakość powietrza jest zła i należy powiadomić o tym użytkownika oraz uruchomić filtr. 

W przypadku tego typu projektów nie zawsze da się jednak ocenić z zewnątrz, czy rzeczywiście działają one tak, jak zapewnia producent. Bez specjalistycznej wiedzy i rozkręcenia urządzenia trudno mieć 100% pewność. Weźmy na przykład wspomniany czujnik. W żaden sposób nie jestem samodzielnie w stanie upewnić się, że poprawnie wykrywa on zanieczyszczenie powietrza w moim salonie. Mogłem za to sprawdzić akuratność pomiaru temperatury wykorzystując do tego staroświecki termometr. Wskazania były podobne lub niemal identyczne, choć na przykład okresowe wahania temperatury, jakie pokazywał mi Emerald ustawiony na pomiar co 3 sekundy były dość duże. Może to wskazywać na to, że algorytmy obsługujące czujnik nie są w stanie ze 100% dokładnością określać temperaturę w 3-sekundowych odstępach. Może warto więc darować sobie tak krótkie interwały?

Emerald na iOSEmerald na iOS fot. KM

Emerald idzie po pieniądze na Indiegogo

Stworzony przez Wojciecha Czajkowskiego, Michała Gorgonia i Mateusza Zeleka startup dość szybko zyskał zainteresowanie inwestorów. Pomysł narodził się w 2014 roku, a już w październiku 2015 zyskał uznanie funduszu Aligo Capital z Gdańska i pierwszą rundę finansowania na poziomie ok. 1 miliona złotych. Wtedy też zawiązała się spółka. Pieniądze przeznaczono na rozwój i wyprodukowanie prototypów. Teraz Emerald szuka pieniędzy na uruchomienie produkcji za pomocą crowdfundingowego serwisu Indiegogo. By z nią ruszyć chcą zebrać 30 tysięcy dolarów. W zamian za pomoc społeczności oferują czujnik Emerald za 69 dolarów i oczyszczacz powietrza za 129 dolarów. 

emerald na indiegogoemerald na indiegogo fot. zrzut ekranu

Zadbaj o powietrze wokół siebie

Jeszcze do niedawna nikt nie zwracał większej uwagi na to, jakim powietrzem oddychamy. Tymczasem jego jakość ma niebagatelny wpływ na nasze zdrowie, zaś dane pokazują, że to, czym oddychamy, jest dalekie od ideału. Wystarczy spojrzeć na doniesienia Najwyższej Izby Kontroli, by wstrzymać oddech. Już w 2014 roku NIK alarmował, że mamy najbardziej zanieczyszczone powietrze w całej Unii Europejskiej. Dlatego tego typu projekty, jak Emerald, warte są uwagi, zwłaszcza że starają się dostarczyć rozwiązanie na realny i do tego groźny problem, jakim jest zanieczyszczenie powietrza.

Więcej o: