Od wczoraj Allegro uruchomiło niemiecką wersję swojego serwisu. Różni się znacznie od rodzimej, bo na początku umożliwia sprzedaż tylko polskim firmom.
Przeczytaj też: +500 zł - tyle średnio zarabiają na Allegro ci sprzedawcy
Serwis, który działa w fazie testowej, nie umożliwia sprzedaży podmiotom z Niemiec (firmom czy osobom fizycznym). Mocno ograniczony jest też zakres sprzedaży, obejmuje pięć kategorii: elektronikę, ubrania, wyposażenie wnętrz.
Allegro.de Fot. Allegro.de
Allegro.de ma przetrzeć drogę polskim przedsiębiorcom, którzy wciąż niechętnie, pomimo obecności w Unii, sprzedają swój towar online na zachodnie rynki. Towary z naszego kraju są niemal nieznane na Ebayu czy Amazonie. Allegro chce, by nowy serwis przełamał tę barierę.
W tradycyjnym handlu polskie firmy są już odważniejsze - własne salony w Niemczech, czy Wielkiej Brytanii, ma na przykład Reserved. Na rynkach wschodzących, takich jak Czechy, Bułgaria, Estonia Rumunia, Węgry, Rosja, Ukraina, Litwa, Łotwa firma jest już dostępna od lat. Na zachodzie sprzedaje też Gino Rossi, poważnie traktują go browary - Żywiec chce na przykład być rozpoznawalnym na brytyjskim rynku importowanym piwem.
Jedną z lepszych wiadomości jest fakt, że niemiecki serwis zadebiutował pod polską marką. Naspers, właściciel Allegro, na pozostałych rynkach używał również innych nazw (np. Aukro.cz, czy nieistniejące już Vatera.hu, Molotok.ru). Allegro okazał się perłą w koronie, bo to on ma najmocniejszą pozycję.
Naspers to międzynarodowy koncern z siedzibą w Republice Południowej Afryki założony w roku 1915. Skupia się na inwestowaniu w spółki internetowe i mediowe. W Polsce, poprzez Allegro, jest właścicielem takich serwisów jak Ceneo, PayU. Naspers był też zaangażowany w Gadu-Gadu, Bankier.pl i Wykop.
Ekspansja na niemiecki rynek jest dowodem na to, że Naspers ma mocną pozycję na europejskim rynku e-commerce. Oprócz Allegro spółka posiada też serwisy takie jak OLX czy OtoMoto. Dobrze, że Polacy mają szansę na tym skorzystać.