To na razie nic oficjalnego - o planach Google informuje serwis androidpolice.com, powołując się na własne źródła. Według ich informacji Google w planach ma aż dwa smartwatche.
Angelfish to inteligentny zegarek o większych rozmiarach, porównywany z Moto 360. Znajdzie się w nim m.in. moduł LTE i GPS. Tych dodatków pozbawiony będzie drugi smartwatch od Google, o kodowej nazwie Swordfish. Temu pod względem wyglądu ponoć bliżej do Pebble Time Round. Jest więc nieco mniejszy i uboższy w funkcje.
Motorola Moto 360 Motorola
Odpowiedź nie jest jasna. To fajny, ciekawy gadżet, jednak wielu przyznaje, że nie jest wart swojej ceny. Joanna Sosnowska pisała:
Apple Watch, Samsung Gear S2, Huawei Watch, LG Watch R - firmy będą się upierać, że te produkty diametralnie się między sobą różnią. Że spełniają nasze potrzeby, zwiększają możliwości, oszczędzają czas. Ten ostatni argument jest częściowo trafiony - zdecydowanie najlepszą funkcją inteligentnych zegarków jest możliwość wyświetlania powiadomień ze smartfonu na nadgarstku. Ale oszczędzamy tym samym kilka sekund. (...) W dalszym ciągu zdecydowana większość aplikacji na zegarek działa na zasadzie wyświetlania powiadomień ze smartfonu.
Google chce to zmienić. Ich inteligentne zegarki mają współpracować z zapowiedzianym niedawno Google Assistant. Jego możliwości są interesujące:
Jego najważniejszą cechą jest rozumienie języka naturalnego. Oznacza to, że raz rozpoczęta rozmowa na jakiś temat może być prowadzona z użyciem np. zaimków. Assistant zrozumie zadawane pytania takie jak "Co dzisiaj w kinie", odpowie wyświetlając listę dostępnych w okolicy seansów. Nasze wyszukiwanie możemy doprecyzować mówiąc "Tym razem idziemy z dziećmi". Asystent zrozumie kontekst - wyświetli ponownie listę filmów dostosowanych do nowych kryteriów. Możemy kontynuować rozmowę pytając "Czy Angry Birds jest wart obejrzenia?". Aplikacja wyświetli nam recenzje i podsunie trailer. Kiedy powiemy "Odtwórz mi go" zrozumie o co nam chodzi - bez potrzeby mówienia "Odtwórz mi trailer Angry Birds".
Smartwatch zintegrowany z Google Assistant teoretycznie wydaje się bardziej użytecznym urządzeniem. Możemy szybko i naturalnie zadawać pytania, bez patrzenia się w ekran. To coś więcej niż wyświetlanie powiadomień ze smartfona; wreszcie inteligentny zegarek staje się nieco bardziej niezależny. A smartfon nareszcie może zostać w kieszeni. To zresztą hasło, które przyświeca Android Wear 2.0 - smartwatchowe aplikacje mają być "samodzielne". Google pokaże więc jak to działa na przykładzie własnych urządzeń.
Na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo wygodnym rozwiązaniem, ale po chwili przychodzi refleksja: właściwie to samo mogę zrobić na smartfonie. A nawet więcej, bo większy ekran pozwoli wyświetlić więcej informacji, w czytelniejszy sposób. Niby smartwatch z asystentem Google’a może więcej, ale wciąż nie na tyle, by przekonać wątpiących w ideę inteligentnego zegarka.
To krok w dobrą stronę, ale nie przełom i rewolucja. Inteligentne zegarki potrzebują czegoś więcej. Nadal tylko powielają funkcję, brakuje im czegoś wyjątkowego, rozwiązującego nasze problemy. Smartwatch od Google wciąż brzmi tylko jak "fajny gadżet”. Można, ale nie trzeba tego mieć.