Niemal wszystkie portale społecznościowe i komunikatory używają animowanych plików graficznych jako jednej z form komunikacji. Komitet Olimpijski chyba o tym zapomniał, bo wydał kuriozalną regulację.
Czytaj też: Od zostania artystą dzieli cię... jeden przycisk.
Dziennikarze akredytowani do relacjonowania międzynarodowych igrzysk olimpijskich, które dziś rozpoczynają się w Brazylii, zwracają uwagę na dziwny zapis w regulaminie. Według niego, ani ceremonia otwarcia i zamknięcia igrzysk, ani żadne ze zmagań sportowców nie mogą być relacjonowane w postaci GIFów.
Oznacza to, że przesyłanie animacji przez portale i komunikatory takie, jak Instagram, Messenger, Snapchat, Vine, jest zabronione.
Powodem restrykcji są prawa autorskie. GIF-y niejednokrotnie były wykorzystywane do urozmaicenia relacji z wydarzeń sportowych, nie tylko tych olimpijskich, w sytuacji gdy nie można było skorzystać z materiałów filmowych. W ten sposób można było "ominąć" brak praw do transmisji. Komitet Olimpijski wydaje się widzieć ten proceder i postanowił go ukrócić, uznając, że jedyną dopuszczalną formą transmisji igrzysk jest tradycyjna transmisja telewizyjna.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdaje się chyba nie rozumieć jednak, że zakaz ten będzie bardzo trudny do wyegzekwowania. O ile dziennikarze, którzy pracują przy obsłudze igrzysk, będą zapewne obawiać się publikowania animowanych materiałów by nie narazić się na konsekwencje prawne, o tyle sami kibice raczej nie będą się tym przejmować.
Barack Obama i McKayla Maroney Fot. facebook.com/WhiteHouse
Tymczasem to właśnie GIF stał się jednym z najbardziej popularnych virali związanych z poprzednimi igrzyskami. Jedna mina, uchwycona przez kamerę, sprawiła, że McKayla Maroney jest dzisiaj rozpoznawaną celebrytką. Co prawda porzuciła karierę sportową, ale wciąż jest znana w mediach. I kojarzona z igrzyskami. To najlepszy dowód na siłę mediów społecznościowych oraz formatu Gif.