L'Oreal, największy na świecie producent kosmetyków, wraz z Poietis, firmą specjalizującą się w druku z wykorzystaniem materiałów biologicznych, zapowiadają rewolucję. Firmy opracowały nowy system druku laserowego pozwalający umieszczać obiekty w żywych tkankach. Rozwiązanie podobne jest do druku 3D, zamiast polimerów materiałami są komórki.
Czytaj też: Kości, skóra, oczy z drukarki 3D
Drukarka laserowa tworzy sztuczny meszek włosowy będący idealną kopią naturalnej struktury. Nośnikiem żywych komórek budujących meszek warstwa po warstwie jest tusz. Za pomocą lasera jest umieszczany w odpowiednim miejscu. BBC wyjaśnia, że w ciągu sekundy drukarka wytwarza aż 10 tys. miniaturowych kropelek z komórkami.
Małżowina uszna stworzona w technologii 3D Fot. YouTube
Poietis wykorzystuje tę samą technikę do tworzenia skóry. "Wydrukowanie" fragmentu o powierzchni jednego centymetra kwadratowego i grubości pół milimetra zajmuje dziesięć minut. Drukowanie mieszków włosowych jest, według ekspertów firmy, znacznie większym wyzwaniem z uwagi na ich zróżnicowaną budowę. Składają się z piętnastu różnych, odpowiednio ułożonych komórek.
Innowacyjna technologia ma być wykorzystywania do przeprowadzania doskonalszych testów kosmetyków. Jeśli okaże się skuteczna będzie można ją zastosować do przeszczepiania włosów. Technika może posłużyć do tworzenia implantów kości czy pęcherza moczowego. O tym, czy są na te szanse przekonamy się za trzy lata, bo właśnie tyle L'Oreal potrzebuje na dopracowanie swojego systemu druku.