Firma SpaceX poprosiła we wtorek Federalną Komisję Łączności (FCC) o wyrażenie zgody na rozlokowanie na orbicie 4425 satelitów telekomunikacyjnych. Miałyby one dostarczać superszybki internet na całym świecie.
„System został zaprojektowany w taki sposób, aby zapewniał szeroką gamę usług szerokopasmowych i komunikacyjnych dla obiektów mieszkalnych i handlowych, instytucji, rządów i profesjonalnych użytkowników na całym świecie” – czytamy w dokumentach technicznych złożonych przez SpaceX na ręce FCC.
SPACE-SPACEX/ STRINGER / REUTERS / REUTERS
Aby zrozumieć skalę tego projektu, warto zaznaczyć, że na orbicie okołoziemskiej znajduje się obecnie 1419 aktywnych satelitów oraz ok. 2600 satelitów, które zakończyły już swoją pracę. Nawet jeśli dodamy do siebie obydwie liczby, to flota satelitów, którą na orbitę chce wysłać Elon Musk i tak jest jeszcze większa.
Satelity SpaceX miałyby działać na 83 płaszczyznach orbitalnych. Oznacza to, że amerykańska firma będzie musiała wysłać swoje rakiety na orbitę co najmniej 83 razy. To jednak zdecydowanie optymistyczne założenie, a startów będzie prawdopodobnie znacznie więcej. Satelity SpaceX będą latać na wysokości od 1100 do 1325 kilometrów.
Koszt projektu, o którym Elon Musk wspomniał po raz pierwszy już w styczniu 2015 r. ma wynieść około 10 mld dol. SpaceX otrzyma wsparcie od firm zrzeszonych w ramach Space Exploration Technologies Corp. Sponsorem projektu jest m.in. koncern Alphabet oraz spółka Fidelity Investments, które wspomogą Muska kwotą 1 mld dol.
SpaceX nie jest jedyną firmą, która chce stworzyć globalna prywatną sieć satelitów telekomunikacyjnych. Podobne plany mają również Boeing Co. oraz firma OneWeb.