Wpadka Koreańczyków. Chcieli pochwalić się nowoczesnym myśliwcem, a pokazali fragmenty z gier wideo

Daniel Maikowski
Południowokoreańskie wojsko zaliczyło właśnie poważną wpadkę. Okazało się, że w reklamie ultranowoczesnego myśliwca KAI KF-X wykorzystano fragmenty pochodzące z gier wideo. Sprawa wyszła na jaw dopiero rok po publikacji wideo - za sprawą dociekliwych internautów.

W 2015 roku władze Korei Południowa pochwaliły się filmem prezentującym możliwości supernowoczesnego wielozadaniowego myśliwca, który powstaje w ramach programu KAI KF-X. Prace nad projektem rozpoczęły się już w 2001 roku, a Koreańczycy planują rozpoczęcie produkcji myśliwca w 2025 roku.

Ponad rok po opublikowaniu wideo, na jaw wyszły fakty, które mogą skompromitować ten prestiżowy program. Dziennik Korea Times poinformował, że w filmie wykorzystano fragmenty pochodzące z… gier wideo. I to dość starych gier. Chodzi o „Battlefield 3” oraz „Ace Combat: Assault Horizon”. Na ślad afery natrafili  dociekliwi internauci.

Fragment wideoFragment wideo fot. YouTube/Bemil ????

Szokujący jest nie tylko fakt, że po 14 latach prac nad KAI KF-X południowokoreańskie wojsko musi posiłkować się fragmentami gier wojennych, ale również to, że częściowo splagiatowany klip kosztował podatników prawie 40 tysięcy dolarów.

Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, wszystkie strony zaangażowane w projekt przerzucają się odpowiedzialnością za wpadkę. Wojsko oskarża agencję reklamową odpowiedzialną za przygotowanie filmu. Z kolei ona zrzuca winę na Agencję Rozwoju Obronnego oraz koncern Korea Aerospace Industries, podkreślając, że sprawowały one pełną kontrolę nad procesem powstawania wideo.

To może być dopiero początek problemu z feralnym klipem. Jego twórcy mogą bowiem spodziewać się pozwów od deweloperów odpowiedzialnych za „Battlefield 3” oraz „Ace of Combat”. Wykorzystane fragmenty nie zostały bowiem w żaden sposób opisane. Póki co, zarówno EA, jak i Namco Bandai nie udzieliły w tej sprawie komentarza.

 

Koreańczycy nie byli pierwsi

To nie pierwszy raz, gdy ktoś posłużył się grami wideo, aby zilustrować rzeczywiste wydarzenia. Całkiem niedawno telewizja CNN użyła fragmentu pochodzącego z „Fallouta 4” w materiale o atakach rosyjskich hakerów.

Z kolei kilka lat temu duński kanał TV2 zilustrował materiał poświęcony wojnie domowej w Syrii zrzutem ekranu pochodzącym z gry „Assassin’s Creed”.

Wpadek nie uniknęli Brytyjczycy. BBC użyło kiedyś omyłkowo logo pochodzącego z gry „Halo” zamiast symbolu ONZ, a ITV zaprezentowało fragmenty gry „ArmA”, które miały rzekomo prezentować prawdziwą walkę z użyciem nowoczesnego uzbrojenia.

Więcej o: