IEM 2017: Niesamowite święto fanów e-sportu dobiegło końca. Zwycięzcy zgarnęli ogromne pieniądze

Intel Extreme Masters 2017 dobiegł końca. Tegoroczna edycja zgromadziła ogromną liczbę fanów, a na zwycięzców rozgrywek czekały ogromne nagrody pieniężne. Przyszłość rysuje się jednak w jeszcze lepszym świetle.

W niedzielę, ostatniego dnia 11. edycji Intel Extreme Masters kolejki przed Spodkiem w Katowicach ustawiały się już na kilka godzin przed startem rozgrywek. Z całego świata przyjechało ponad 100 tys. fanów e-sportu.

Jak rysuje się przyszłość gamingu?

Na porannym panelu dotyczącym przyszłości gamingu na świecie poznaliśmy kilka ciekawych statystyk.

Zeszłoroczną edycję IEM w Katowicach odwiedziło 113 tys. ludzi, a kolejne 34 mln obserwowało rozgrywki online. Z roku na rok liczba fanów rośnie i w tym roku - z dużą dozą prawdopodobieństwa - pojawiło się ich jeszcze więcej.

Na całym świecie mamy już 1,3 mld grających na komputerach, a w samej Polsce jest ich 13,7 mln. Wartość globalnego rynku e-sportowego wyniosła w 2016 roku prawie pół miliarda dolarów. Przewiduje się, że 2017 rok przyniesie wzrost o ponad 200 mln dolarów, a więc o 41,3 proc.. Analitycy wyliczyli także, że do 2025 roku wartość rynku rzeczywistości wirtualnej i rozszerzonej (VR i AR) wyniesie łącznie aż 569 mld dolarów.

IEM 2017IEM 2017 fot. Bartłomiej Pawlak

Szybki rozwój gier komputerowych stwarza szanse nie tylko dla producentów, ale także miast takich jak Katowice. Jak powiedział Marcin Stańczyk (przedstawiciel wydziału promocji Katowic) miasto - niegdyś bardzo przemysłowe - teraz szuka dla siebie nowych źródeł zarobków. Organizacja Intel Extreme Masters właśnie w Katowicach przynosi miastu zyski.

Na panelu poruszono jednak przede wszystkim temat przyszłości e-sportu. Wiemy już jak będzie wyglądał w liczbach, jednak co to oznacza? Przede wszystkim więcej jeszcze bardziej spektakularnych wydarzeń e-sportowych.

Specjaliści przewidują, że już niedługo elektroniczne rozgrywki dogonią rangą te tradycyjne. Turnieje będą rozgrywane znacznie dłużej, a fanów będzie systematycznie przybywać. Łatwo sobie wyobrazić kilkutygodniowe zmagania podobne np. do mistrzostw świata w piłce nożnej. 

IEM 2017IEM 2017 fot. Bartłomiej Pawlak

Wrażenia z rozgrywek

Największe wrażenie na IEM 2017 zrobiła na mnie jednak atmosfera w Spodku. Na dole znalazła się scena ze stanowiskami dla graczy, nieopodal puchar i stanowiska dla komentujących na żywo spotkanie.

Na dwóch wielkich ekranach wyświetlany jest stream z meczów na żywo, a dziesiątki tysięcy kibiców siedzących na trybunach tworzą świetną atmosferę na arenie. Już teraz ranga wydarzenia przypomina "eventy" znane z tradycyjnego sportu. 

W zeszły weekend gracze rywalizowali w legendarnej już grze League of Legends, gdzie do podziału było 150 tys. dolarów. Tym razem na scenie głównej katowickiego Spodka zobaczyliśmy najlepszych w grach StarCraft II i Counter-Strike: Global Offensive.

IEM 2017IEM 2017 fot. Bartłomiej Pawlak

Finał w pierwszej z gier wygrał Jun Tae Yang (TY) z Korei Południowej zgarniając nagrodę w wysokości 100 tys. dolarów. Łącznie gracze podzielili się sumą 250 tys. dolarów.

W CS:GO również przygotowano łącznie 250 tys. dolarów. Złoto zdobyła ekipa Astralis. Łączna pula nagród za dwa weekendy w Katowicach wyniosła 650 tys. dolarów, co po przeliczeniu daje ponad 2,6 mln złotych.

Niestety powodów do zadowolenia nie mają fani polskiej ekipy Virtus.pro. Polacy zupełnie niespodziewanie przegrali przed weekendowymi rozgrywkami i nie pojawili się na niedzielnym finale.

Więcej o: